Często słyszy się, jak kobiety mówią o tym, że są źle traktowane przez płeć przeciwną. A co z tym, jak kobiety traktują inne kobiety? Czy w tych relacjach jest więcej wsparcia, a może rywalizacji?
Siostrzeństwo, rozumiane jako wzajemne wspieranie się kobiet, to modny temat. My, nowoczesne kobiety, wychowane w duchu rywalizacji i morderczego wyścigu, na nowo odkrywamy wartość solidarności i jedności kobiet. W końcu nikt nie zrozumie tak dobrze kobiety, jak druga kobieta. Jednak nie każda z nas ma tego świadomość.
Badania nad siostrzeństwem
Według raportu „Siostrzeństwo – od idei do praktyki”Marty Majchrzak i dr Sandry Frydrysiak, idea siostrzeństwa jest Polkom odległa. „Częściej obserwowaną postawą między kobietami w pracy jest rywalizacja niż chęć wzajemnego wsparcia. Polki nie tylko nie stosują idei siostrzeństwa w codziennym życiu, ale nawet nie rozumieją jej znaczenia”. Zaledwie 27 proc. badanych (w tym mężczyzn i kobiet) kiedykolwiek słyszało o idei siostrzeństwa. Według niemal połowy badanych, idea ta sprowadza się do więzów rodzinnych.
Autorki badania tłumaczą, że główną przyczyną nieznajomości znaczenia siostrzeństwa są pozostałości panującego patriarchatu i wychowanie w atmosferze rywalizacji, nie współdziałania. W Polsce wciąż narzuca się kobietom, że powinny ze sobą rywalizować nie tylko o posadę w pracy, ale też o mężczyzn. Pocieszający jest fakt, że widać otwartość na zmianę – 64 proc. badanych wyraża nadzieję, że w przyszłości w społeczeństwie będzie więcej siostrzeństwa.
Siostrzeństwo dawniej
Od dawien dawna, ciało mężczyzny było przyporządkowane wartościom rozumu, temu, co na zewnątrz. Ciało kobiety przypisane jest naturze i jej cyklom – ze względu na konotacje z symboliką księżycową (cykl menstruacyjny, ciąża). – To wyraźne rozróżnienie sprawiało, że podział pracy i płci był bardzo jasny. I narzucony z góry. Określono więc czynności typowo żeńskie i męskie. Np. polowanie – męskie, ale garbowanie, szycie skór – typowo kobiece. I tu dochodzimy do sedna. Otóż kobiety zajmowały się tymi samymi czynnościami w grupie i była to idealna płaszczyzna do tworzenia wzajemnych silnych relacji. Kobiety miały ten sam status i te same obowiązki. Rodziło się siostrzeństwo – mówi antropolożka Anna Figiel.
Tamte kobiety nie musiały ze sobą rywalizować. Spotykały się w kręgach, w których każda była równa. Dzieliły się swoimi radościami i smutkami, bez zbędnego doradzania. W dzisiejszym świecie kobieta nie wie, gdzie może czuć się bezpieczna, akceptowana, a przede wszystkim nieoceniana. Zazdrościmy innym kobietom urody, sylwetki, statusu. Boimy się, że będą od nas ładniejsze, lepsze, zgrabniejsze… A to prowadzi donikąd.
Część większego problemu
Dodatkowo, kobiety w Polsce są bardzo niepewne siebie. Aby mogło zaistnieć siostrzeństwo, musimy dbać o wewnątrzsterowność. Warto przestać uzależniać swoją samoocenę od tego, co jest na zewnątrz. Z takim przeświadczeniem trudniej jest o siostrzane relacje z innymi kobietami, ponieważ automatycznie porównujemy się do nich i bacznie obserwujemy, która jest dla nas potencjalnym zagrożeniem.
Owo porównywanie się jest echem patriarchatu, rozumiane nie jako męska opresja, lecz kultura zorientowana na hierarchię i dominację. Zdrowe podejście do własnej kobiecości wnosi wiele dobrego do relacji z innymi. Naszym współczesnym przywilejem jest to, że możemy tworzyć wspólnotę z kobietami z różnych środowisk, wyznań, orientacji – bez narzuconych postanowień tradycji. Warto wykorzystać tę szansę!
Siostrzeństwo, jak je pielęgnować?
Poetka Alex Elle pisze: „Świętowanie triumfów lub sukcesów innej kobiety nigdy nie odbierze ci blasku ani chwały. Jeśli już, to doda do tego i stworzy więcej światła”. Czasami współzawodnictwo jest czymś ludzkim. To normalne, że czujemy się zazdrośni, ale naszym zadaniem jest nie pozwolić, aby to emocje dyktowały nam nasze relacje. W celu budowania siostrzeństwa warto:
– odłożyć na bok wszelkie osądzanie kobiet i skupić się na nawiązywaniu zdrowych relacji z nimi,
– wyciszyć swój negatywny dialog wewnętrzny, który nakazuje zwątpić w siebie – „Kiedy kwestionujemy naszą osobistą wartość, tworzymy więcej miejsca na zazdrość. Gdy odkryjemy sposób na celebrowanie naszego światła, życia i celu, będziemy mogli szczerze radować się z naszych bliźnich” – radzi Alex Elle,
– uważnie wsłuchać się w historię drugiej kobiety, być w pełni obecną, gdy dzieli się swoimi rozterkami i wyzwaniami,
– ufać swojej intuicji i idąc za jej przewodnictwem, nie bać się emocjonalnego odsłonięcia przed innymi,
– spojrzeć do swojego wnętrza, zanim spróbuję kogoś skrytykować lub zaatakować,
– stwarzać czas i przestrzeń na to, aby pielęgnować więzi z kobietami, które są dla mnie ważne i wnoszą wartość dodatnią do mojego życia.
Obecność drugiego człowieka może działać jak katalizator do życiowej zmiany. O tym, co dobrego daje nam wspólnota, przeczytasz TU.