Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Umysł - Relacje
05.03.2020

Smartfon i Twoje dziecko.

Poznaj 5 faktów.
Smartfon i Twoje dziecko.
Zdjęcie Gaelle Marcel/ Unsplash
Zdjęcie Gaelle Marcel/ Unsplash

Czy i kiedy kupić dziecku smartfona. Oto dylemat współczesnych rodziców. Z jednej strony wszystkie dzieci je mają, z drugiej zaś w sieci czyha na nie dużo niebezpieczeństw, a smartfon oznacza ciągły dostęp do niej. Chcąc mieć kontakt z dzieckiem zastanawiasz się nad telefonem, jednak obecnie nie kupuje się już takich, które służą tylko do dzwonienia i pisania SMS-ów. Jeśli zdecydowaliście się nabyć swojemu dziecku smartfona, musicie znać tych 5 faktów.

Smartfon to pierwsze uzależnienie Twojego dziecka

Statystyki pokazują, że około 56% dzieci pomiędzy 8 a 12 rokiem życia posiada już smartfona. Dzięki aplikacjom na telefonach zmierzono ile razy dziennie przeciętny nastolatek sprawdza telefon. To aż 150 razy! Oprócz pisania wiadomości czy szukania treści w internecie, do najczęstszych aktywności na telefonie należy przeglądanie portali i aplikacji społecznościowych. Jak twierdzi Robert Faris, badacz agresywnego zachowania dzieci, kompulsywne sprawdzanie telefonu jest spowodowane stresem związanym z tym, że dziecko nie wie co dzieje się w sieci, podczas gdy jest nieaktywne. W specjalnym raporcie CNN o tytule „#Being 13: Inside the secret world of teens” (czyli “Mając 13 lat: W sekretnym świecie nastolatków”) podano, iż przyczyną takiego zachowania jest brak akceptacji siebie i problemy z poczuciem wartości. W owym raporcie dzieci przyznały, że często przedkładają sprawdzanie social mediów nad jedzenie czy inne ważne aktywności. Lajki i komentarze zwiększają ich poczucie wartości, a ich brak przygnębia je i przyczynia się do gorszej samooceny.

Dzieci nadużywające smartfonów nie potrafią czytać emocji

Tak wykazały m.in. badania przeprowadzone na Kalifornijskim Uniwersytecie w Los Angeles. Badano dwie grupy 11-12 letnich dzieci. W jednej dzieci nie mogły korzystać z żadnych mediów, w drugiej mogły SMS-ować, pisać na Facebooku i twitować ile chciały. Po zaledwie 5 dniach porównano te dwie grupy i okazało się, że dzieci odcięte od mediów poradziły sobie zaskakująco lepiej w odczytywaniu ludzkich emocji ze zdjęć i filmów. Stało się tak, ponieważ pierwsza grupa spędzała ze sobą czas, nie używając telefonów. Tylko bezpośredni kontakt z człowiekiem, rozmawianie z nim, słyszenie jego tonu i obserwowanie mimiki twarzy pozwala nam na umiejętne ocenianie tego czy człowiek nas lubi czy nie lub, czy jest smutny czy zadowolony.

Smartfony mogą budować w dziecku poczucie, że jest gorsze od innych

Ciągłe sprawdzanie portali społecznościowych powoduje, że dzieci zwracają uwagę na to, co mają inni ludzie i jak wyglądają. Łączą fakty, że jeśli ktoś jest ładny i ma drogie rzeczy to ma więcej lajków i pozytywnych komentarzy, więc jest bardziej lubiany. To, co w życiu codziennym, w szkole, na podwórku jest ledwo zauważalne, w internecie jest bardzo oczywiste. Jeśli dziecko czuje, że nie należy do najpiękniejszych i nie ma czym się pochwalić, rośnie w nim żal i smutek, że nawet w internecie nie może zdobyć popularności. Jeśli jednak mu się to udaje w sieci, podczas gdy w życiu prywatnym wciąż nie jest lubiany, zaczyna przenosić się do życia online. Można by uznać, że to podniesie jego samoocenę, jednak nic bardziej mylnego. Taki dysonans pogłębia w dziecku poczucie beznadziei. Wielokrotnie popularne na instagramie nastolatki przyznawały się publicznie do tego, że były nieszczęśliwe, a wszystkie zdjęcia na profilu imitowały życie, które było stworzone tylko pod zdjęcie. Po co? Aby zdobyć lajki.

Smartfony ograniczają umiejętności analitycznego myślenia

Zaawansowana technologia naszych telefonów powoduje, że bez problemu możemy zrobić na nim drobne obliczenia, znaleźć drogę do celu, sprawdzić w sieci coś, czego nie wiemy. Jednak jak pokazują badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Austin, człowiek pozbawiony na pewien czas smartfona ma o wiele większe problemy z obliczeniami, analitycznym myśleniem oraz pisownią języka niż kiedyś. Nasze pokolenie uczyło się wszystkiego same. Liczenia, języków, ortografii, gdy chcieliśmy znaleźć drogę musieliśmy użyć mapy i odwzorować ją w przestrzeni. To wszystko spowodowało, że mimo, iż dzisiaj mamy do dyspozycji smartfony to potrafimy myśleć analitycznie i przestrzennie. Jeśli nasze dzieci zaczną już teraz posługiwać się google maps, kalkulatorem, słownikiem i innymi narzędziami, zamiast samemu myśleć i szukać rozwiązań, to w żaden sposób nie rozwinie się u nich ta umiejętność. Zwolennicy technologii twierdzą, że nie ma już potrzeby polegać na sobie skoro mamy smartfony. Jednak co w przypadku, gdy smartfon nam padnie, a nie mamy go gdzie podładować? Czy nie lepiej polegać na sobie?

W obecnych czasach możesz mieć kontrolę nad tym, co robi Twoje dziecko w swoim telefonie

Obecnie jest dostępnych wiele aplikacji do śledzenia i kontrolowania tego, co robią nasze dzieci. Czytanie wiadomości Twojej pociechy albo sprawdzanie ciągle gdzie jest i co robi nie jest najlepszym pomysłem, zwłaszcza jeżeli chcesz utrzymać atmosferę wzajemnego zaufania. To, co jednak możesz zrobić to ustawić mu parametry używania swojego smartfona. Apple umożliwił rodzicom kontrolę nad tym, co ich dzieci mogą robić na swoim iPhonie. I tak na przykład można ograniczyć dziecku treści, których nie chcemy by czytało albo ograniczyć czas używania konkretnych aplikacji. Dzięki temu można – ustalając razem z dzieckiem – sprawić by używanie smartfona było jak najmniej szkodliwe, dostosowane do jego wieku oraz nie upośledzało jego zdolności społecznych.

Marika Grądkowska

Marika Grądkowska

Od wielu lat działam w mediach, prowadziłam program StudioKafe i Specjalista Radzi dla WP, oraz pisałam artykuły dla Onetu i miesięcznika CKM. Tematyka, którą się zajmuję to psychologia i seks. Kończę właśnie studia seksuologiczne i mam zamiar pomagać ludziom w przyszłości rozwijać i ulepszać tę sferę życia. Zawsze uważałam, że człowiek to istota seksualna od urodzenia aż po śmierć, a główny problem społeczeństwa to brak wglądu w głąb tej istoty i strach przed rozmawianiem o swoich potrzebach. Jestem duszą artystyczną, zajmuję się aktorstwem, śpiewem, piszę powieści i scenariusze. Mimo że kocham być na scenie, a wcielanie się w różne bohaterki jest bardzo fascynujące, ku memu zdziwieniu odkryłam, że macierzyństwo może być jeszcze bardziej. Tu nie ma próby dźwięku, dubla czy dokrętki. Masz jedną szansę i koniec, dlatego do tej roli warto się przygotować najlepiej.

Podobne artykuły