Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Umysł - Rozwój osobisty
28.11.2021

Świeczki, kadzidła, śpiewne mantry - ozdoby czy jednak coś więcej?

Świeczki, kadzidła, śpiewne mantry – ozdoby czy jednak coś więcej?
Zdecie Chelsea Shapouri/ Unsplash
Zdecie Chelsea Shapouri/ Unsplash

Za oknem jest jeszcze ciemno, balkon rozświetlają już świąteczne lampki. Słychać szum zwiastującego zimę wiatru za oknem. Naciągam na legginsy bawełniane, długie skarpety. Zapalam świeczkę o zapachu białej i ciemnej czekolady, kładę pod nogami poduszkę do medytacji. Jestem gotowa na spotkanie ze sobą. Mój poranny rytuał. 

RYTUAŁY, PIĘKNO CELEBRACJI CHWILI

Czy medytacja potrzebuje dodatków w postaci świeczek, kadzideł, białej szałwii i palo santo czy dźwięku mis tybetańskich? Patrząc na buddyjskich nauczycieli, można stwierdzić, że nie. Medytacja uczy docenienia prostoty życia, w którym aby je wzbogacić, wystarczy być uważnym na siebie, porozmawiać ze sobą i dać sobie tylko i aż czas. Ale medytacja uczy też doceniania pięknych momentów, dostrzegania ich i życia każdą chwilą. 

Kreowanie i dbanie o rytuały w ciągu dnia to najpiękniejsza i zarazem najprostsza w swojej formule celebracja chwili. Rytuałom towarzyszy zawsze dobra intencja przeżycia danego momentu. Z pełną uważnością na otaczającą nas przestrzeń, na zapachy, aromaty, smaki, teksturę przedmiotów, dotyk. Jest to wzniesienie wszystkich zmysłów na najwyższy poziom. 

ZMYSŁOWA MEDYTACJA

Uważność na zmysły to nic innego jak medytacja. W czasie medytacji delikatnie, w swoim tempie oddechu przechodzimy przez uspokojenie umysłu, osadzenie się w ciele i poczucie każdego jego centymetra do uważności samej chwili i otoczenia. Jestem tu i teraz. Odczuwam przestrzeń wokół mnie każdym zmysłem. Akceptuję ją i jestem w pełni uważna. Jest dobrze. 

Zmysł węchu 

Zdjęcie Petr Sidorov/ Unsplash

Uwielbiam pobudzać zmysł węchu w czasie praktyki medytacji! Latem towarzyszą mi świeczki o zapachu lawendy, w zimie słodkiej czekolady. Zapach wyzwala pozytywne emocje, pobudza dobre wspomnienia, a co za tym idzie w trudniejszych chwilach jest on podporą dla umysłu, pozwala wyciszyć i uspokoić myśli. Nagle rozpraszające obciążające przemyślenia odpływają, a pozostaje zapach i oddech. 

Palo Santo z szałwią białą wedle dawnych przekonań, które możemy usłyszeć od naszych prababek, poza przyjemnym aromatem naturalnej nuty ziół, odpręża oraz pozwala oczyścić z niedobrej energii otaczającą nas przestrzeń, przywrócić równowagę. 

Zmysły węchu pięknie pobudzają również kadzidła, jak Yerba Santa, która jest idealna do osób potrzebujących wsparcia emocjonalnego, poczucia emocji miłości, zaopiekowania się sobą i wiary w siebie. 

Szukając idealnych zapachów dla siebie zdaj się na intuicję i sygnały jakie wysyła ich towarzystwie ciało. Czy czujesz rozluźnienie czy podrażnienie? Czy dany aromat wyzwala określone dobre emocje? Nasze preferencje zapachowe mogą zmieniać się wraz ze zmianą pór rok, tak ja u mnie kiedy w mroźne, ciemne dni potrzebuję otulenia słodkich nut, a w lecie pobudzających i orzeźwiających polnych zapachów. 

Więcej o palo santo przeczytasz TU, a szałwii TU.

Zmysł wzroku

Jedną z najstarszych technik medytacji jest tratak, czyli niezwykle uważne patrzenie w płomień świecy. Praktyka ta to cudowny masaż dla zmysłów i umysłu. Pozwala wyciszyć się, uspokoić zmysły, zniwelować napięcia. Wspomaga również poprawę koncentracji i skupienia się w momentach zagubienia w nurcie myśli. Niweluje stres i pozwala powrócić do balansu w życiu. 

Popatrzmy na tą praktykę od strony naukowej. Energia światła płynącego z ognia świecy, a dokładniej bodźce świetlne poprzez gałki oczne trafiają do mózgu, do szyszynki poprawiając jej funkcjonowanie. Szyszynka wydziela melatoninę, który oddziałuje na odprężenie się ciała. Wspiera również organizm w wyciszeniu się i lepszemu zasypianiu. 

Zmysł dotyku 

Male medytacyjne (czyli tzw. różaniec do medytacji) wspierają skupienie się i wyciszenie podczas praktyki medytacji. Medytując kierujemy całą uwagę na oddech. Bierzemy świadomy wdech i wydech. Czasami w tym czasie porywa nas nurt myśli, rozproszeń i emocji. Zauważamy je, obserwujemy i powoli powracamy do oddechu. Delikatne obracanie w palcach koralików z kamieni naturalnych mali wzmacnia uważność, pozwala opanować zmysły i ciało, osiągnąć harmonię. 

Zmysł słuchu

Zdjęcie Ouarda Banani/ Unsplash

Medytacja oparta na dźwięku to piękna technika medytacji idealna dla osób, które mają trudności ze skupieniem myśli, zestresowanych i mających problem z usiedzeniem w jednym miejscu przez kilkanaście minut. Kiedy tylko zamykają oczy do ich zmysłów dociera milion historii, emocji z przeszłości, planów na przyszłość. Uważność tu i teraz ginie w nurcie myśli. 

Skupienie uwagi na przyjemnym dla ucha dźwięku pozwala skupić się i powrócić do siebie. Uważne słuchanie muzyki, kiedy z chirurgiczną perfekcją słyszymy każdy dźwięk, czujemy wibracje to również forma medytacji. W tym czasie nasz umysł uspokaja się, a ciało rozluźnia się. 

Medytując można wybrać mantry śpiewaną, jak Ra Ma Da Sa lub opartą na dźwięku mis tybetańskich. Idealnie sprawdzają się również dźwięki natury, które pozwalają przenieść się emocjami na leśną łąkę czy nad rzekę w środku lasu.  

Więcej o medytacji z mantrą piszemy TU.

Medytacja, żeby była dobra dla ciała i umysłu nie potrzebuje dodatków. Jednak kiedy poczujesz, że chcesz do swojej praktyki mindfulness dodać dodatki oddziałujące pozytywnie na zmysły, testuj, sprawdzaj i poczuj magiczną moc rytuałów. 

Agata Łotowska

Agata Łotowska

„Człowiek jest najpiękniejszą kompozycją głowy, ciała i oddechu” – to zdanie towarzyszy mi w każdej minucie życia! A żyję w rytmie mindfulness, to znaczy zaczynam każdy poranek od medytacji, praktyki jogi a następnie w rytmie slowly slowly uważnie jem, spędzam czas moimi dwoma psami chihuahua – Brunem i Leonem. A potem zachwycam się każdym momentem, oddechem, spotkaniem. Jestem tu i teraz. Uwielbiam pracować z ludźmi! Szczęśliwie to moja pasja i praca jednocześnie. Jestem nauczycielką medytacji MBLC (Mindfulness Based Living Course) i jogi Ashtanga Vinyasa Yoga RYT200. Etatowo pracuję również jako psycholog w biznesie, gdzie zdarza mi się przemycić techniki oddechowe i asany na warsztatach. Od kilku lat mieszkam w Warszawie, którą uwielbiam za wszystkie parki i piękne zielono-miejskie trasy rowerowe. Wolne chwile spędzam z nosem w książkach, słuchając jazzu lub odkrywając warszawskie kawiarenki specialty coffee dojeżdżając do nich na moim miętowym rowerze.