Grudzień to okres, kiedy w powietrzu czuć powoli świąteczną atmosferę. Dla jednych oznacza to zapach pierników, jarmarki czy choinkę, a dla innych korki na ulicy, tłumy w sklepach i tysięczne zostawienie Kevina samego w domu. Z każdej strony atakowani jesteśmy również tym, że ma być rodzinnie i błogo.
Często jednak zasiadając do świątecznego stołu, siadamy nie tylko z naszymi bliskimi, ale i z rodzinnymi schematami, żalami, przypisanymi rolami. A czasami nie zasiadamy wcale, mierząc się niejednokrotnie z niezrozumieniem. Jak przeżyć święta po swojemu i nie zwariować, jaki wariant wybrać i jak świętować w zgodzie ze sobą?
Buntownik z wyboru, czyli nie będzie mnie w domu na święta
Wyłamanie się z rodzinnej tradycji, w której po prostu trzeba się spotkać w święta przy stole, niejednokrotnie napawa wielu z nas strachem. Co powie mama, co pomyśli ciocia, kto się obrazi, a komu będzie przykro… niekończąca się lista powodów do odczuwania poczucia winy. W tym całym zamieszaniu zapominamy o nas samych. Być może w tym okresie potrzebujemy więcej samotności, może czas ten chcemy spędzić bardziej z przyjaciółmi. Zmierzenie się z reakcją, z jaką się spotkamy odmawiając uczestnictwa w rodzinnym ucztowaniu może się okazać trudne, jednak jeśli wiemy dlaczego decydujemy się na taki ruch to on powinien być naszym drogowskazem. Pamiętaj, że masz do niego prawo.
Nie potrzeba mi śniegu na święta
Okres świąt to czas, w którym możemy odpocząć, skorzystać z zaległego urlopu, zebrać siły i zregenerować się w czasie, kiedy dopada nas szybciej mrok. Wiele osób od listopada odczuwa szczególny rodzaj zmęczenia oraz spadku nastroju. W takim momencie wyjazd wydaje się być idealnym rozwiązaniem. Może być to wyprawa na narciarski stok lub do ciepłych krajów. Jeśli tylko pozwolimy sobie na wyłamanie się z myślenia, że MUSIMY w czasie świąt spędzać je u nas lub w naszym rodzinnym domu może okazać się, że grudzień jest idealnym momentem na wakacyjny wyjazd. I że właśnie tworzymy naszą nową tradycję.
Kiedy Ty wreszcie dorośniesz?
Schematy, w jakie uwikłani jesteśmy w naszych rodzinach często są nieuświadomione. A jednak szanowany dyrektor finansowy w ogromnej światowej firmie, zasiadając przy świątecznym stole zaczyna się czuć, a co więcej, może i zachowywać, jak mały chłopczyk, a prowadząca własną działalność i będąca niezależna życiowo i finansowo kobieta nagle przy wigilijnej kolacji zaczyna odczuwać strach przed wypowiedzeniem własnego zdania czy sprzeciwu. Tu kluczowym jest zrozumienie, co takiego i dlaczego się dzieje. Jeśli zobaczymy, że być może od zawsze na łonie naszej rodziny zaczynamy doświadczać pewnego rodzaju regresu emocjonalnego, a dodatkowo wewnętrznie pragniemy, żeby wreszcie i tu poczuć się dorosłą/dorosłym, zrozumiemy swój udział w tym procesie. Jeśli oczekujemy, że coś zmieni się samo, a jednocześnie nadal będziemy wchodzić na znajome, utarte ścieżki istnieje duże prawdopodobieństwo, że na tych oczekiwaniach się skończy. Co więcej, po każdym takim spotkaniu możemy czuć się sfrustrowani i zmęczeni.
Jak wyjść z tego zaklętego kręgu? Podstawą jest zmiana w nas samych. Jeśli chcesz być traktowany jak dorosła/dorosły, musisz się tak zachowywać. Czasami wymaga to czasu i poczucia dyskomfortu, nie jest to też droga łatwa, ale warta wędrówki. Zamiast obrażać się po raz setny na babcię, która pyta kiedy wreszcie założysz rodzinę lub zapaść się w poczuciu winy, kiedy usłyszysz, że za mało bywasz w domu, możesz spróbować komunikować się w bardziej dojrzały sposób np. poprzez komunikat Ja, który zakłada, że mówimy o naszych uczuciach i reakcjach na daną sytuację, pamiętając również, że osoba, z którą rozmawiamy może mieć inny odbiór lub miała inne intencje niż te, które nam przychodzą na myśl. W komunikacie Ja bierzemy więc odpowiedzialność za nasze uczucia. Tu też ważne jest szacunek i dbanie o granice nasze i innych.
Jak przeżyć Święta i nie zwariować, jeśli z tym głównie Ci się one kojarzą? Odpuść oczekiwania, zarówno te swoje, jak i te skierowane na Ciebie. Jeśli wiesz, że Twoja mama co roku dokłada Ci na talerz pierogi, pomimo Twoich zapewnień, że wystarczy, zamiast wierzyć, że w tym roku będzie inaczej postaraj się spokojnie albo stanowczo odmówić lub zobacz w tym Jej troskę i tym razem przyjmij kolejną porcję. Święta to czas celebracji; niezależnie od formy czy wiary to może być czas, w którym skierujesz swoją uwagę na rzeczy lub osoby Ci ważne.