Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Życie - Trendy
10.04.2020

Święta Wielkiej Nocy inne niż zwykle

Święta Wielkiej Nocy inne niż zwykle
Zdjęcie GaElle Marcel/ Unsplash
Zdjęcie GaElle Marcel/ Unsplash

Święta to czas realizacji wielu prywatnych, domowych  tradycji. Rodzinne gotowanie, długie rozmowy przy cieście, wspomnienia. W tym roku to też czas wielu wyzwań, które stoją na drodze do wspólnego stołu. Zapytaliśmy naszych znajomych, jak w tym roku będą wyglądać ich święta wielkanocne i jakie w związku z tą nietypową sytuacją towarzyszą im emocje.

Z odbytych rozmów wyłoniły się pewne trendy: większość z nas zostaje w miejscu, w którym aktualnie przebywa, decydujemy się na mniejszą ilość świątecznych potraw albo zamawiamy je z naszych ulubionych miejsc dokładając cegiełkę do ich ocalenia. To będą też najbardzej cyfrowe święta w historii, część z nas spędzi je łącząc się z bliskimi poprzez aplikacje takie jak Skype czy Zoom. Dzielimy się z Wami tym co przekazli nam Kasia, Aga, Krzysiek i Paulina.

Kasia, 33 lata

Uwielbiam święta. Mam świetną rodzinę, jesteśmy wszyscy bardzo zżyci, więc za każdym razem wyczekuję momentu, kiedy wsiądę w pociąg i pojadę na te kilka wspólnych dni do domu. Teraz jest mi podwójnie trudno, bo nie dość, że nigdzie nie pojadę, to jeszcze spędzę te dni zupełnie sama. Siedzę na kwarantannie już 3 tydzień,  wyszłam 2 razy po zakupy i to by było na tyle z mojego kontaktu z ludźmi. Na co dzień jest całkiem nieźle, organizuję sobie czas tak, że nawet nie odczuwam tęsknoty. Zapominam, że może być inaczej. Największa pustkę czuję, jak zdzwaniamy się ze znajomymi i widzę na grupowym czacie, że tylko ja mam jednoosobowy dom. Oczywiście umiem sobie to wszystko racjonalnie wytłumaczyć, wiem, że to jest po coś, ale emocji nie oszukam. Jest tęsknota, za dotykiem, przytuleniem, zapachem tej drugiej osoby. Boję się, że w święta będę odczuwać to podwójnie. Już teraz unikam social mediów, nie chcę widzieć wspólnych domowych śniadań znajomych. Dlatego staram się jakoś przygotować się na te dni, żeby to był dobry czas nastawiony na mnie. Chcę sobie zaplanować jakieś aktywności, nawet na konkretne godziny, żeby mieć jakąś perspektywę, mieć na co czekać.  Muszę być teraz wsparciem sama dla siebie, po prostu. 

Zdjęcie Kamil Szumotalski/ Unsplash

Aga, 40 lat 

Te święta będą diametralnie różne od innych. W czasie, przestrzeni, dynamice. Zawsze jest gonitwa między domami babć, cioć, między stołem a kuchnią, nawet nie ma czasu porozmawiać i ze sobą pobyć. Razem z mężem bardzo dużo pracujemy, nawet na home office od rana do wieczora w komputerach, syna ma lekcje online, więc – wiem, jak to absurdalnie brzmi –zdarza nam się będąc w jednym pokoju z rozpędu  rozmawiać ze sobą o obiedzie na komunikatorze. Te święta spędzimy we trójkę. Plus pies. I naprawdę nie mogę się tego doczekać. Upieczemy razem ciasto, może zamówimy pizzę i będziemy oglądać filmy w piżamach na kanapie. Pogramy w planszówki. Wyłączymy telefony i porozmawiamy ze sobą. Myślę, że mam wielkie szczęście, bo w całym tych chaosie, który dzieje się teraz na świecie, jak na razie udało się nam uchronić rodzinę przed chorobą. Mamy zdrowie, mamy siebie, to najważniejsze. Tylko o tej pizzy nie wspomnę teściowej. Co się dzieje w domu, niech zostanie w domu. 

Krzysiek, 37 lat 

Moje święta będą na miarę XXI wieku – całe on line. Siostra mieszka w Warszawie, ale ma małe dziecko, stwierdziliśmy, że nie będziemy ryzykować i się spotykać. Mama w domu rodzinnym na Pomorzu, tata utknął w pracy w Szwecji, nie zdążył wrócić przed zamknięciem granic. Ale nie dajemy się. Podziwiam rodziców, bo ogarnęli videokonferencje, mama umie już zakładać czat grupowy, wszyscy zdzwaniamy się na wielkanocne śniadanie. Nawet chcemy ugotować coś wspólnie, tzn. każdy osobno, u siebie, pewnie coś prostego, bo mi w kuchni to najlepiej wychodzi jedzenie, ale chcemy mieć wspólną potrawę, taka ułuda, ale dla nas ważna. Wiadomo, że lepiej byłoby się spotkać, ale przecież nie przeskoczymy. Nie ma co się obrażać na świat. Mam nadzieję, że niewirtualne święta nadrobimy na Boże Narodzenie. 

Zdjęcie Debby Hudson/ Unsplash

Paulina, 19 lat 

Mieszkam w Warszawie rok z kawałkiem, przyjechałam na studia. Mam dwie współlokatorki, zakumplowałyśmy się tak, że nawet na wakacje pojechałyśmy razem. I razem spędzimy też święta. Trudno teraz dojechać do domu, w pociągu trochę strach, samochodu żadna z nas nie ma.  U mnie z  rodzicami mieszka babcia. Jest w grupie najwyższego ryzyka, więc lepiej, że się  teraz nie zobaczymy.  Na początku chciałyśmy po prostu totalnego luzu, chipsy i maraton filmowy, ale im bliżej świąt, tym bardziej każdej z nas smutno. I postanowiłyśmy, że zrobimy sobie prawdziwe święta. Takie dorosłe. Każda coś ugotuje, ja robię ciasto, chyba sernik i mazurek, tak się wkręciłam, że nie umiem się zdecydować na jedno. Przygotujemy stół, dresy na dzień pójdą w odstawkę. Wiadomo, będzie tęskno do domu, ale fajnie wiedzieć, że nie tylko w rodzinie ma się wsparcie. 

Niezależnie od tego, jak niestandardowy, ważne, aby czas świąteczny nie był stracony. Dlatego warto wprowadzić w życie kilka prostych rad:

– Święta w pojedynkę też są warte świętowania. Zadbaj o swój komfort: zapal świeczki, sprzątnij bałagan, zaplanuj coś pysznego do jedzenia. Zadbaj o siebie tak, jak lubisz dbać o najbliższych. 

– Wykorzystuj technologię. Dzięki najnowszym komunikatorom na łączach pomieści się nawet najliczniejsza rodzina!

– Bliscy ludzie to nie tylko ci, z którymi wiążą cię więzy krwi. Jeśli spędzasz święta ze znajomymi, wykorzystaj ten czas, żeby poznać się lepiej. 

– Nie zmuszaj się do niczego i nie miej poczucia winy, jeśli chcesz ten dzień po prostu przespać. Presja społeczna i poczucie, że coś się powinno potrafią namącić w emocjach jeszcze bardziej niż rozłąka. Niech to będzie świętowanie w ramach „nic na siłę”

– Jeśli boisz się samotności, zaplanuj wirtualne spotkania z wyprzedzeniem. Konkretna perspektywa rozmowy pomoże pozbyć się uczucia „nikt na mnie nie czeka” . 

– Pamiętaj, że kwarantanna to wyjątkowa sytuacja, która nie będzie trwać wiecznie. Już niebawem każde spotkanie będzie można nadrobić na żywo, a mazurek na szczęście smakuje pysznie przez cały rok!  

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.