Wyobraź sobie, że masz gorszy dzień (ale naprawdę tylko wyobraź, to prosty eksperyment, więc nie wymagamy od Ciebie poświęcania dla jego dobra prawdziwych emocji). Czujesz smutek, rozdrażnienie, Twoje ciało na wszystkie sposoby daje Ci sygnał, że jest źle.
Wracasz do domu, gdzie czeka na Ciebie ktoś bliski – może rodzic, może partner, albo najlepszy przyjaciel. Widząc, że coś jest nie tak, od razu interweniuje. Podchodzi do Ciebie i bez tracenia czasu na wstępy i słowa przytula Cię. Szczelnie obejmuje, zaczyna głaskać delikatnie po plecach. Po chwili zaczynasz czuć, że coś w środku zaczyna odpuszczać. Najpierw ciało, z mniej spiętymi mięśniami, coraz bardziej rytmicznym oddechem. A potem myśli, które przestają gonić, a może nawet zatrzymują się. Nie wydarzyła się magia. Po prostu jeden z najbardziej pierwotnych odruchów zaspokoił jedną z naszych najbardziej pierwotnych potrzeb. Dlaczego dotyk jest aż tak potężnym źródłem spokoju i poczucia bezpieczeństwa?
Jak czujemy dotyk?
Mimo że zmysł dotyku kojarzy się głównie z dłońmi, zdolność odczuwania mamy na całym ciele, które pokryte jest średnio 2 metrami kwadratowymi skóry. Na całym ciele rozmieszczonych jest około 70 milionów receptorów czuciowych:
– Mechanoreceptorów odpowiedzialnych za uczucie nacisku,
– Termoreceptorów odpowiedzialnych za czucie ciepła i zimna ,
– Nocyreceptorów odpowiedzialnych za czucie bólu.
Odbierane przez nie bodźce trafiają do mózgu za pośrednictwem nerwów czuciowych. Poza receptorami możemy wyróżnić również narządy czucia powierzchniowego (odpowiedzialne za wrażenia dotykowe takie jak chłód czy swędzenie, najwięcej z nich znajduje się na ustach, twarzy, stopach, narządach płciowych, opuszkach palców i grzbietach stóp) oraz narządy czucia głębokiego (dzięki którym odczuwamy ból narządów wewnętrznych lub ciężar, kształt czy elastyczność przedmiotów, które podnosimy; znajdują się głęboko pod skórą, m.in. w stawach i mięśniach).
Reakcje na dotyk są bardzo często bezwarunkowe, niezależne od naszej woli. Kiedy ktoś subtelnie nas dotyka, poddajemy się temu odczuwając przyjemność, ale kiedy dotkniemy zbyt gorącego przedmiotu, w odruchu obronnym natychmiast cofamy poparzony fragment ciała.
Funkcje dotyku
Wielu naukowców uważa dotyk za najważniejszy ze zmysłów, ponieważ jest bezpośrednio związany z reakcjami obronnymi i przetrwaniem. Jest również uważany za najbardziej pierwotny ze zmysłów. Są bowiem gatunki, które na drodze ewolucji wykształciły mechanizm czucia mimo, że nie posiadają zmysłu słuchu ani widzenia – możemy zaliczyć do nich np. popularnego pełzaka, amebę. Dotyk jest również pierwszym zmysłem, który wykształca się u płodu. Dziecko w brzuchu matki zyskuje umiejętność czucia między 5 a 8 tygodniem ciąży, na długo zanim wykształcą się uszy i oczy umożliwiające mu odczuwanie innymi zmysłami. Możemy wyróżnić dwie główne funkcje dotyku:
– Poznawczą, dzięki której możemy dowiadywać się o właściwościach otaczającego nas świata,
– Obronną, dzięki której możemy błyskawicznie ocenić, czy coś ze względu na np. ciężar, kształt czy temperaturę zagraża naszemu życiu.
Szukając odpowiedzi na pytanie, dlaczego dotyk potrafi wprowadzić nas w tryb relaksacji, przyglądamy się temu, co zaczyna dziać się w mózgu, kiedy go doświadczamy.
Terapeutyczna moc dotyku
Kiedy nasze receptory czuciowe doświadczają dotyku, za pomocą nerwów czuciowych wysyłają sygnał do mózgu. Następnie w ciele osoby dotykanej i dotykającej zaczynają być wydzielane hormony:
– Oksytocyna, która pozwala na pogłębianie więzi i jest budulcem przywiązania. Nazywana jest hormonem miłości, ponieważ wzmaga potrzebę fizycznej bliskości. Bardzo pierwotne reakcje związane z oksytocyną można zauważyć, kiedy nowonarodzone dziecko i matka się przytulają – jest to mechanizm pozwalający na zbudowanie silnej więzi między nimi.
– Serotonina, która pozwala na odczuwanie radości i wzmaga poczucie wewnętrznej równowagi.
Kiedy obydwa te hormony zostaną uwolnione, zaczynamy odczuwać stopniowy spadek napięcia fizycznego i psychicznego, następuje przyjemne rozprężenie, a bodźce stresowe odchodzą w zapomnienie. Skuteczność dotyku jest tak duża, że od lat przyciąga uwagę specjalistów.
Dotyk w praktyce
Terapie oparte na dotyku, mające na celu nawiązanie kontaktu z własnym ciałem, stosuje się przede wszystkim przy zaburzeniach integracji sensorycznej. Pojawiają się one w momencie, kiedy układ nerwowy w dysfunkcyjny sposób przetwarza bodźce zmysłowe, a doświadczają tego m.in. dzieci autystyczne. Jak pokazują badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Harvarda, dotyk wspomaga leczenie w przypadku depresji, zaburzeń odżywiania, głębokich stanów lękowych, bezsenności, przyśpiesza regenerację organizmu po wypadkach i operacjach. Jest również lekiem na samotność. Kilkanaście lat temu w Azji w związku z narastającą ilością ludzi samotnych narodził się nowy zawód, profesjonalny przytulacz. Na czym polega jego praca? Po uiszczeniu opłaty specjalista od dotyku przyjeżdża w umówione miejsce i w zależności od wybranej opcji poświęca klientowi czas dotykając go. Mimo że może zostać na noc, nie ma to nic wspólnego z usługami seksualnymi – spotkania ograniczają się jedynie do przytulania i głaskania, które umożliwiają klientom relaks lub spokojne przespanie nocy. Zawód zyskuje popularność na całym świecie, a w samej tylko Warszawie jest kilkanaście salonów, w których można przekonać się o sile dobrego dotyku.
Warto wspierać nowe dziedziny biznesu, ale zachęcamy przede wszystkim do szukania „źródeł” tej sensorycznej przyjemności wśród najbliższych. Poza redukcją stresu budujemy i wzmacniamy też więzi, które sprawiają, że nie tylko nasze samopoczucie, ale i relacje stają się lepsze. Warto też pamiętać o bliskości z samym sobą. Odrobina uważności i świadomego dotyku własnego ciała, np. wsmarowując powoli balsam do ciała po wieczornej kąpieli, może skutecznie wyciszyć przed snem i sprawić, że będziemy w lepszym kontakcie z „ja”.
O tym jak okazywać sobie samemu miłość i uwagę, pisaliśmy TU.