Genderfluid to kierunek, który z każdym sezonem zyskuje coraz większą popularność w branży modowej i perfumeryjnej. Oznacza on nic innego jak elastyczność w kwestii identyfikacji płciowej. Etymologia pojęcia genderfluid odnosi się do grupy tożsamości niebinarnych, czyli osób, które wahają się między płciami, są syntezą kilku z nich, lub nie utożsamiają się z żadną. Świat mody wykorzystał to pojęcie do stworzenia trendu, który daje ludziom możliwość wyjścia z szufladek “kobieta”, “mężczyzna” i wyrażania siebie niezależnie od społecznych oczekiwań przypisanych płci.
Historia stara jak świat
Można powiedzieć, że historia zatoczyła koło. Już w starożytnej Grecji bowiem ludzie ubierali się adekwatnie do pogody czy wykonywanej pracy, a nie w zależności od płci. Tuniki noszone przez Greków i Greczynki różniły się jedynie długością. Wilson Ouzel, profesor wykładający na angielskiej uczelni University for the Creative Arts, twierdzi, że podział ubrań na żeńskie i męskie ze względu na krój i kolory nastąpił wraz z rosnącą popularnością Biblii, gdzie kwestia płci i nagości oraz wynikającego z nich grzechu była bardzo widoczna. Androgeniczny styl wrócił do łask dopiero w latach 30. ubiegłego wieku, kiedy to aktorki Hollywood zamieniły sukienki na garnitury, robiąc furorę w luksusowym świecie mody. Od tej pory kobiety coraz częściej wybierały rozwiązania wcześniej zarezerwowane tylko dla mężczyzn jak właśnie spodnie, kamizelki, marynarki czy choćby krótkie włosy. Miało to ścisły związek z emancypacją kobiet, które pozbawione wielu praw przypisanych wyłącznie mężczyznom, zaczęły walczyć o swoje. Jednak dzisiaj chęć wyjścia poza stereotypy związane z płcią nie dotyczy już tylko kobiet i choć jest również formą buntu, ma zupełnie inną przyczynę.

Kobieta zmysłowa, mężczyzna twardziel
Stereotypy kobiety i mężczyzny sugerują nam, jak powinniśmy się zachowywać, jak mówić, ubierać, co czuć a czego nie odczuwać lub maskować. Wraz z rosnącą popularnością kultury Gender, ludzie zaczęli zauważać, że odcieni pomiędzy kobiecością a męskością jest o wiele więcej i że pod różnymi aspektami jest nam często bliżej do płci przeciwnej niż własnej. Ponadto potrzeba wyrażania się w sposób adekwatny do tego, co czujemy w sercu i w głowie jest dziś silniejsza niż kiedykolwiek. Ma ona związek z trendem obecnym w social mediach i nie tylko, w myśl którego autentyczność to największy atut człowieka. Idzie za tym chęć robienia i ubierania tego, na co ma się ochotę, bez względu na to, czy jest się mężczyzną, czy kobietą.
Genderfluid a moda dziecięca. “Born to be awesome” kontra “Be Pretty”
Trend płynności płciowej przeniknął również do mody dziecięcej. Marki odzieżowe coraz częściej prezentują kolekcje neutralne płciowo, nie tylko ze względu na kolory i kroje, ale i slogany, które do tej pory kategoryzowały dzieci. Na koszulkach chłopców można było zobaczyć napisy w stylu: Born to be Wild, Adventure Time czy Never Give Up, podczas gdy u dziewczynek, na ubraniach, przeważnie w różnych odcieniach różu, widniały slogany takie jak “Be pretty” “Sweet Trouble” albo “Drama queen”. Teksty odnoszące się do wyglądu lub niestabilnych emocji, nie do przygód i osiągania celów, jak w przypadku chłopców. Według socjologów przekaz napisów widniejących na ubraniach ma bezpośredni wpływ na to, jak dzieci postrzegają siebie same i mogą determinować ich decyzje w przyszłości. Z tego powodu wiele świadomych matek decyduje się na kupowanie swym małym córkom ubrań neutralnych płciowo, czasem nawet tych wiszących w sekcji chłopięcej. Nie tylko ze względu na ambitniejszy przekaz, ale też na większą wygodę. Ubrania dla chłopców są zazwyczaj luźniejsze i dłuższe, jak t-shirty czy spodenki na lato.

Genderfluid. Mężczyzna kobiecie nierówny
Choć trend genderfluid to przyszłość mody, da się zauważyć dysproporcję związaną z tym, kto korzysta z przywileju noszenia ubrań zarezerwowanych dla płci przeciwnej. W sklepach jest mnóstwo dresów, spodni typu boyfriendy, oversizowych kurtek skórzanych dla kobiet, jednak w sekcji męskiej nie widać sukienek, spódnic czy butów na obcasie. Mimo, że dziś na czerwonym dywanie paradujący w sukience Harry Styles lub odsłaniający plecy Timothee Chalamet robią furorę jak Marlene Dietrich w latach 30. zakładająca spodnie, wciąż nie widujemy na ulicach mężczyzn zakładających ubrania zarezerwowane dla kobiet. Czy to się wkrótce zmieni? Zobaczymy…
Interesują Cię różnego rodzaju trendy? Te z branży wellness na 2024 rok, którym warto się bacznie przyglądać, opisujemy TU.