Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Umysł - Rozwój osobisty
16.11.2020

Trudne emocje.
Jak sobie z nimi radzić?

Trudne emocje. Jak sobie z nimi radzić?
Zdjęcie Danny G/ Unsplash
Zdjęcie Danny G/ Unsplash

Negatywne emocje dotykają każdego z nas. Różnimy się wrażliwością, wiekiem, trybem życia, ale wszyscy pewnie bardzo dobrze znamy to uczucie, kiedy wydaje się, że przekroczyliśmy granice swojej wytrzymałości. Jesienna chandra, potęgujący się od kilku miesięcy lęk o zdrowie swoje i najbliższych oraz społeczna izolacja nie sprzyjają optymistycznemu patrzeniu na świat. Dlatego przygotowaliśmy dla was kilka porad, dzięki którym małymi krokami możecie stawić czoła strachom i smutkom i wrócić do emocjonalnej równowagi.   

Trudne emocje, pozwól sobie na nie 

Najprostsze rozwiązania są najtrudniejsze, prawda? Ale gwarantujemy, że są też skuteczne. Żyjemy w czasach, kiedy każdy zakątek Internetu i półki w księgarniach wypełnione są poradami na to, jak żyć wiecznym szczęściem. Na zdjęciach w social mediach widzisz uśmiechniętych ludzi, którzy mówią Ci, że w każdej sytuacji nie tyle możesz, co wręcz musisz szukać pozytywów. W tym wiecznie optymistycznym świecie łatwo o poczucie, że Twoje negatywne emocje i chwile słabości nie powinny mieć miejsca. Fakt, że jednak są, rodzi frustrację, poczucie winy, wpływa na samoocenę i może spotęgować złe samopoczucie. Przerwij tę spiralę i po prostu powiedz sobie: okej, dziś nie czuję się dobrze. Jest mi smutno, czuję lęk. Jestem człowiekiem. Zamiast dusić w sobie to, co czujesz (gwarantujemy, że to „coś” finalnie i tak wybuchnie, z siłą, która może przynieść Ci jeszcze więcej negatywnych konsekwencji), skonfrontuj się z emocjami. Nie uciekaj, pozwól sobie na nie, a potem bez presji czasu spróbuj poszukać ich źródła. 

Zdjęcie Motoki Tonn/ Unsplash

Znajdź sposób na fizyczne rozładowanie napięcia

Jeśli nie chcesz przechodzić przez czasochłonny proces przepracowywania tego, co czujesz, lub po prostu potrzebujesz jak najszybciej wydostać się z Przylądka Złych Emocji, postaw na sport. Endorfiny, molekuły wytwarzane w mózgu, zostały odkryte przez naukowców w latach 70-tych XX wieku. Kiedy trafiają do krwioobiegu, zaczynamy odczuwać błogostan, rozprężenie i radość – to właśnie dlatego nazywane są hormonem szczęścia lub naturalną morfiną. Jedną z najskuteczniejszych metod na zwiększenie ich produkcji jest sport. 30 minut truchtu czy spaceru, intensywna vinyasa czy nawet kilka powitań słońca mogą sprawić, że nasza krew zacznie szybciej krążyć, organizm dotleni się, a my popłyniemy przez resztę dnia na fali szczęścia.  Naukowcy dowodzą, że ruch może być skutecznym narzędziem w walce nawet z kliniczną depresją. Myślisz, że warto deprecjonować tych kilka minut, które możesz dziś spędzić na macie?

Porozmawiaj z bliską osobą

Na pewno masz wśród znajomych osobę, która za każdym razem na pytanie „jak tam?” odpowiada, że świetnie. A później okazuje się, że w międzyczasie straciła pracę, zaliczyła bolesne rozstanie albo dała ciała na ważnym dla siebie egzaminie. Myślisz pewnie, że ten ktoś jest wzorcem radzenia sobie z tym, co negatywne? Niekoniecznie! Jest wysokie prawdopodobieństwo, że taka osoba nie mówi o swoich porażkach i trudnych momentach, bo nie chce być przez ich pryzmat oceniana. Lęk przed byciem uznanym za słabeusza czy nieudacznika może paraliżować tak bardzo, że wpycha w tryb udawania i zduszania emocji. Jak możesz się domyślić, emocje, które nie mają ujścia, łatwo mogą zamienić się w toczącą od środka toksynę. Nie namawiamy Cię do uzewnętrzniania się z każdym elementem swojego życia w Internecie czy niesienia każdej słabości na publicznym sztandarze. Warto jednak zwrócić się do bliskiej osoby, cierpliwie wysłucha, doradzi i nie oceni przez pryzmat jednej sytuacji. 

Zdjęcie Courtney Nuss/ Unsplash

Znajdź perspektywę

Czujesz, że jest tak źle, że nigdy nie dasz rady się od tego odbić? Że nie znajdziesz siły? Że nie wymyślisz rozwiązania? Stop! Weź głęboki oddech i przypomnij sobie, że moment, w którym teraz jesteś, to etap, który nie będzie trwać wiecznie. Nawet najcięższe sytuacje mają swój kres, a czas leczy rany. Dla ułatwienia wyobraź sobie, że za miesiąc czy rok będziesz już w zupełnie innym miejscu w swoim życiu, w którym nie będziesz odczuwać ciężaru tego, co dzieje się teraz. Może nawet z perspektywy czasu wyda się to nieistotnym incydentem, lub wręcz przeciwnie, istotną lekcją, która sprawiła, że Twój rozwój nabrał zupełnie nowego wymiaru. 

Przypomnij sobie o swojej sile

Jeśli nie przekonują ciebie naukowe dowody na związek sportu ze stanem emocjonalnym lub nie masz ochoty wizualizować sobie swojego świetnego nastroju, który na pewno dopadnie cię w przyszłym roku, trzymaj się faktów. A te, jeśli oscylujesz gdzieś pomiędzy wczesną nastoletniością a jesienią życia, są takie, że na pewno nie jest to Twój pierwszy życiowy kryzys. A skoro udało ci się przetrwać poprzednie, to a) z pewnością masz dużo więcej siły, niż może ci się w tej chwili wydawać b) prawdopodobnie, podobnie jak w przeszłości, poradzisz sobie i teraz. Dlatego nie osłabiaj się trwaniem zbyt długo w dołku, weź głęboki oddech i zastanów się, co sprawi, że szybciej znajdziesz się po jasnej stronie mocy. 

Zdjęcie Vicky Hladynets/ Unsplash

Bardzo często okazuje się, że strach ma wielkie oczy, a smutek ma krótszy termin ważności niż zakładaliśmy w chwili słabości. Jeśli jednak czujesz, że mimo usilnych prób samodzielnego poradzenia sobie z negatywnymi emocjami nie jesteś w stanie poczuć się lepiej, poszukaj wsparcia. Czasami nawet jedna rozmowa z terapeutą, podczas której usłyszymy od specjalisty, że nie jesteśmy w sytuacji bez wyjścia, może być bodźcem, którego tak bardzo potrzebujemy.  

O tym, jak radzić sobie z jesienną chandrą piszemy TU.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.