W dzisiejszej codzienności prawdziwy relaks wydaje się czymś nieosiągalnym. Chaos świata zewnętrznego, nadmiar rozpraszaczy i pochłaniaczy naszej uwagi przyczyniają się do zjawiska przebodźcowania. Czy jest możliwe, aby choć na chwilę odciąć się od tej szybkiej rzeczywistości i poczuć, jak to jest, gdy wyłączamy nasze zmysły? Na ratunek przychodzi floating, czyli jedna z najprzyjemniejszych terapii totalnego relaksu.
Nadmierne stymulowanie umysłu rozpoczynamy już od samego rana. Ze snu wybudza nas budzik w telefonie, sprawdzamy nowinki ze świata podczas porannej toalety, a jadąc zatłoczonym autobusem do pracy przyglądamy się ogromnym ekranom reklamowym. Nic więc dziwnego, że gdy wracamy po całym dniu wyzwań do domu, jedyne czego chcemy to „święty spokój”. Ten upragniony stan relaksu i wewnętrznej ciszy jest możliwy dzięki deprywacji sensorycznej, czyli ograniczeniu dopływu bodźców dobiegających ze świata zewnętrznego. Można go osiągnąć samodzielnie poprzez zatkanie uszu i zasłonięcie oczu, jednak jeśli pragniemy całkowitego relaksu ciała i umysłu, warto udać się do komory deprywacyjnej (floating), w której nic nie słychać, nic nie widać i nie czuć działania siły grawitacji.
Dźwięk, światło, siła grawitacji, czyli skąd wziął się floating
Historia metody, jaką jest floating czyli Terapia Ograniczonej Stymulacji Środowiskowej sięga lat pięćdziesiątych XX wieku. To wtedy John C. Lilly, neurolog i psychoanalityk, zainteresował się zachowaniem ludzkiego mózgu, pozbawionego zewnętrznych bodźców sensorycznych. Jego badanie udowodniło, że dźwięk, światło i siła grawitacji stanowią aż 90% obciążenia naszego układu nerwowego, a więc ograniczenie tych wrażeń zmysłowych działa na umysł kojąco.
Odcięcie od świata zewnętrznego
Floating – po polsku płynący, unoszący się – to terapia R.E.S.T. (Reduced Environmental Stimulation Therapy), czyli unoszenie się na wodzie w specjalnej kabinie deprywacyjnej. Pod tym pojęciem nie kryje się nic innego niż przypominająca wannę kapsuła, w której rozpuszczono sól Epsom (siarczan magnezu). Dzięki wysokiemu stężeniu roztworu, uczestnik sesji floatingowej unosi się na powierzchni wody i nie działa na niego siła przyciągania ziemskiego. Osiąga stan nieważkości – nie czując ciężaru swojego ciała, zaczyna powoli się odprężać. Temperatura wody odpowiada temperaturze skóry, dzięki czemu osiąga się poczucie „rozpływania w wodzie”. Dodatkowo, w kapsule ograniczone jest działanie aż 90 procent bodźców z zewnątrz – jest ona dźwiękoszczelna i praktycznie pozbawiona oświetlenia (kiedy wchodzi się do niej, działa tylko delikatne oświetlenie LED, które można potem wyłączyć). Floating sprawia, że umysł przechodzi ze stanu beta (czuwanie) do stanu alpha (rozluźnienie), aby pod koniec sesji osiągnąć stan theta (głęboka medytacja i wyciszenie). W przestrzeni bez bodźców dzieje się aż NIC. Jesteśmy odcięci od świata zewnętrznego, nic nie pobudza naszego układu nerwowego. Dzięki temu umysł zwalnia i stopniowo wyłącza się, a ciało staje się lekkie i rozluźnione.
Floating, korzyści dla ciała i umysłu
Terapia Ograniczonej Stymulacji Środowiskowej ma bardzo szerokie zastosowanie. Floating szczególnie zaleca się w przypadku psychoterapii, sporcie i redukcji stresu. Ale to nie wszystko!
Floating, wpływ na ciało:
– pomoc w leczeniu stanów zapalnych,
– obniżenie ciśnienia tętniczego krwi, poprawa krążenia,
– łagodzenie i eliminacja bólu stawów, ścięgien i mięśni,
– regeneracja po ciężkim wysiłku fizycznym,
– redukcja bóli głowy, leczenie migreny,
– uzupełnienie niedoboru magnezu,
– przyspieszenie przemiany materii i procesu odchudzania,
– leczenie artretyzmu i reumatyzmu,
– pozytywny wpływ na wygląd skóry, włosów i paznokci,
– odciążenie stawów i kręgosłupa w ciąży i po porodzie.
Floating, wpływ na umysł:
– redukcja stresu (poprzez zmniejszenie poziomu kortyzolu we krwi),
– wzmożona produkcja endorfin,
– szybki wzrost poziomu energii i chęci do działania,
– obniżenie napięcia i niepokoju,
– poprawa koncentracji i pamięci,
– wspomaganie w terapii nerwic, depresji, lęków i uzależnień.
Floating to jedyna przestrzeń, w której możemy odciąć się od wszelkich bodźców zewnętrznych i osiągnąć równowagę fizyczną i psychiczną. Pierwsze efekty terapii, takie jak np. rozluźnienie i odprężenie są widoczne już po jednej sesji. Jednak aby utrzymać je na dłużej, trzeba korzystać z metody systematycznie.
Nie możesz udać się do komory deprywacyjnej? Spróbuj po prostu być “tu i teraz”. Pomoże Ci w tym praktyka medytacji. O tym, dlaczego warto włączyć ją do swojego życia, przeczytasz TU.