Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Umysł - Trendy
22.02.2022

Zakupoholizm. Ulotna chwila (nie)szczęścia

Zakupoholizm. Ulotna chwila (nie)szczęścia
Zdjęcie Lucrezia Carnelos/ Unsplash
Zdjęcie Lucrezia Carnelos/ Unsplash

„Pieniądze szczęścia nie dają. Dopiero zakupy”. Znasz ten sławny cytat Marylin Monroe? Wydaje się, że nigdy nie był aż tak adekwatny, jak aktualnie. Konsumpcjonizm stał się dewizą naszych czasów. Ciężko nie ulegać pokusom, kiedy zewsząd atakują nas reklamy, a media społecznościowe są przepełnione poleceniami, recenzjami i artykułami sponsorowanymi. Łatwo jest uwierzyć, że od szczęścia dzieli nas jedynie wypełniony koszyk zakupów. 

Zastanawiałaś/eś się kiedyś, co daje Ci nabywanie nowych rzeczy? Czy często zdarza Ci się kupić coś, czego tak naprawdę nie potrzebujesz i czy wiąże się to dla Ciebie z przyjemnością? A co, jeśli zakupy stają się przymusem, od którego uzależniamy samopoczucie? 

Zakupoholizm
Zdjęcie Charlesdeluvip/ Unsplash

Zakupoholizm, czym jest?

Zakupoholizm, czyli inaczej kompulsywne kupowanie charakteryzuje się koniecznością nabywania coraz to nowych produktów przy niezdolności do powstrzymania się od tego, nawet jeśli prowadzi to do trudności finansowych. Jest mechanizmem podczas którego, w odpowiedzi na bodziec wpływający negatywnie na nasze samopoczucie, uciekamy się do kupowania, czym chwilowo łagodzimy napięcie. W zakupoholiźmie najbardziej liczącymi się chwilami są czas wyboru, czasami poszukiwania idealnego koloru, rozmiaru, wrzucenie do koszyka aż do momentu samego „zdobycia”. Osoby cierpiące na kompulsywne kupowanie często nie czerpią już satysfakcji z samego posiadania rzeczy, część przyznaje nawet, że zdarza im się długo nie otwierać zapakowanych zakupów, a nawet oddawać bez wcześniejszego przymierzania. Jednocześnie, dokonując zakupu odczuwają przypływ zadowolenia, który potem stopniowo zamienia się w poczucie winy i wstydu.

Obsesja zakupów zwykle wypełnia pustkę życiową, oddala chwilowo od trudności, z jakimi się borykamy. To nałóg, który rozwija się powoli, jednak ciężko nad nim zapanować, jeśli zawczasu nie zrozumiemy, że tkwimy w błędnym kole uzależnienia od nabywania.

Jak go rozpoznać?

Choć coraz częściej mówi się o kompulsywnym kupowaniu jako o jednostce chorobowej to nie obowiązują jeszcze ujednolicone kryteria diagnostyki. Mówi się, że choroba ta dotyczy ok. 5-8% dorosłych, z czego przeważająca większość to kobiety. 

Kiedy więc możesz podejrzewać u siebie zakupoholizm? Gdy odczuwana chęć kupowania jest poza Twoją kontrolą- nie potrafisz powstrzymać się od zakupów, a jednocześnie zachowania te budzą w Tobie poczucie wstydu lub dyskomfortu; kiedy przy wyborze kierujesz się impulsem, a nie realną potrzebą, często nie zważając na koszta, zarówno w aspekcie finansowym, jak i społecznym. Aspekt społeczny dotyczy coraz większego zaangażowania czasowego w zakupy, osiąganie gratyfikacji poprzez kupowanie, a także poczucia wstydu, przez które ukrywasz przed innymi ilości, jakie nabywasz.  Innym symptomem wskazującym na to, że Twoje zachowania konsumpcyjne są kompulsywne świadczyć może fakt, że Twoja potrzeba posiadania jest nie do opanowania, potrafisz mieć wokół niej natrętne myśli. Jest to często porównywane z uczuciem głodu.

Zakupy na łóżku
Zdjęcie Toa Heftiba/ Unsplash

Co sprzyja rozwojowi zakupoholizmu? 

Trudno wskazać konkretną przyczynę, jaka jest odpowiedzialna za obsesyjne zakupy, jednak na pewno wpływ na to mają media, zachęcające do zachowaunń konsumpcyjnych, coraz większa popularność akcji wyprzedażowych, coraz większe tempo życia oraz wzrost czynników stresujących. Zakupami rekompensujemy sobie samotność, poczucie nieszczęścia czy wewnętrzne niepokoje. Ciężko jest również całkowicie zaprzestać kupowania, tak jak zwykle podczas walki z nałogiem zaprzestajemy innych czynności, od których jesteśmy uzależnieni. 

Mamy nielimitowany dostęp do wielu rzeczy, możemy je kupić stacjonarnie i online. Możemy mieć to samo ubranie, co nasza ulubiona postać publiczna, pachnieć tak samo, jak aktorka na festiwalu, leżeć na tej samej kanapie, na jakiej leży modelka w katalogu. To kuszące, ale i zgubne…

Warto więc zatrzymać się na chwilę. Pomyśl czy rzeczywiście potrzebujesz tych wszystkich rzeczy, podczas zakupów uruchom samoświadomość – czy to Twój wybór czy coś, co ma Cię przybliżyć do wykreowanych przez social media idealnych wizerunków. Kupuj uważnie, tak, by w natłoku możliwości nie zgubić siebie, a jednocześnie nie zagłuszyć swoich prawdziwych potrzeb i przeżyć. Bo dewiza „mniej znaczy więcej” w świecie komercji jest prawdą na wagę złota.

Zainteresował Cię ten temat? Przeczytaj też, co najczęściej stoi na drodze do gromadzenia oszczędności. Artykuł znajdziesz TU.

Karolina Laurentowska

Karolina Laurentowska

Ukończyłam socjologię, psychologię oraz psychoterapię. Pracuję jako psychoterapeutka,  w swojej pracy łączę sferę uczuć z obszarem umysłu. Od 8 lat prowadzę terapie indywidualne. Swoje doświadczenie zawodowe zdobywałam również pracując w szpitalu oraz placówkach edukacyjnych. Od wielu lat w moim życiu znaczącą rolę odgrywa ruch, z czego najbliższa stała się mi joga. To dzięki niej nauczyłam się słuchać swojego ciała i zrozumiałam, jak wiele można zobaczyć ucząc się uważności i dając sobie przestrzeń. Często bywam zasłuchana i zaczytana, czasami zapatrzona. Moją odskocznią są podróże, podczas których oczyszczam myśli, łapię oddech, uciekam od zgiełku codzienności lub wpadam we wrzawę innej kultury.