Muśnięta słońcem skóra przypomina o leniwych, wakacyjnych dniach. Lubimy wystawiać się do jego promieni, kiedy tylko pojawia się na wiosennym niebie. Mając w pamięci szkodliwość promieniowania UV, opalanie ograniczamy jednak do minimum. Czy samoopalacz może być zdrową alternatywą dla słońca?
Samoopalacz – sekretny składnik promiennej skóry?
Jeszcze na początku XX w. jasna skóra kojarzyła się ze szlachetnością i arystokratyczną urodą. Dziś stwierdzenie, że ktoś jest blady z niezrozumiałych dla nas względów stało się synonimem zmęczenia, mniejszej atrakcyjności i źródłem zaniepokojenia wszystkich troskliwych mam. Badania pokazują, że tę samą osobę możemy ocenić na dwa razy bardziej atrakcyjną w wersji z lekko opaloną twarzą, niż gdyby prezentowała jasną skórę. To, co dla nas w redakcji jest w opaleniźnie najbardziej wartościowe, wynika z kontekstu – zazwyczaj nabieramy jej podczas wyczekanych, beztroskich, obfitujących w ekscytujące bodźce wakacji. Kiedy jednak nie udaje się na nie wyjechać zbyt długo, patrząc w pusto wzdychamy z utęsknieniem za promiennym, oliwkowym symbolem urlopu. Sięganie po samoopalacz staje się działaniem niemal automatycznym, ale zanim nasza (i Twoja) ręka dosięgnie tego zimowego, kosmetycznego Świętego Graala, przyjrzyjmy się bliżej temu, co kryje się w jego tubce. Szybko okazuje się, że produkt produktowi nierówny. Teoretycznie można założyć, że użycie samoopalacza jest bezpieczniejsze niż wystawienie się na szkodliwe, powodujące przesuszenie, przebarwienia, a nawet raka promienie słoneczne. W praktyce jednak niektóre składniki samoopalaczy mogą mieć równie szkodliwe działanie dla naszego zdrowia i wyglądu.
Jak działa samoopalacz?
Kluczowym składnikiem samoopalaczy jest dihydroksyaceton (DHA), który reaguje chemicznie z martwymi komórkami naskórka i znajdującymi się w nim aminokwasami. W konsekwencji zabarwia on skórę na czas od kilku do kilkunastu dni. Intensywność sztucznej opalenizny jest uzależniona od grubości naskórka, sposobu przygotowania skóry do aplikacji (o tym, jak to zrobić prawidłowo piszemy trochę niżej) oraz ilości użytego kosmetyku. Już na tym poziomie badania składu samoopalaczy pojawiają się wątpliwości. Zgodnie z założeniami amerykańskiej Food and Drug Administration (FDA), dihydroksyaceton jest uznawany za bezpieczny składnik kosmetyków, o ile przeznaczony jest do użytku zewnętrznego. Używając samoopalacza w sprayu łatwo jest natomiast wprowadzić go do dróg oddechowych, ten w kremie natomiast może dostać się do wnętrza oka podczas smarowania jego okolic. Konsekwencją wprowadzenia DHA do wewnątrz organizmu może być m.in. intensywne podrażnienie śluzówki. Wspomniany dihydroksyaceton poddawany działaniu wysokich temperatur, na przykład wtedy, kiedy samoopalacz zostawimy na słońcu, może też rozkładać się na rakotwórczy formaldehyd.
Jak używać samoopalaczy, aby nie szkodzić zdrowiu?
Dermatolodzy zgadzają się, że samoopalacz jest zdrowszą metodą uzyskiwania pięknego kolorytu skóry, bo nie niesie za sobą takiego ryzyka jak tradycyjne opalanie. Zanim jednak przystąpisz do używania tego kosmetyku, pamiętaj o kilku ważnych zasadach:
1. Przechowuj samoopalacz w chłodnym, ciemnym miejscu, aby uniknąć niepożądanych reakcji chemicznych zachodzących w opakowaniu wystawionym na działanie wysokiej temperatury.
2. Nigdy nie używaj przeterminowanego kosmetyku.
3. Dokładnie sprawdź skład produktu, unikaj tych zawierających oleje mineralne oraz sztuczne substancje zapachowe, które mogą podrażniać skórę, wywoływać reakcje alergiczne oraz powodować zapychanie się porów.
4. Stosując samoopalacz omijaj okolice oku, otarcia naskórka czy otwarte rany, a jeśli stosujesz kosmetyk w sprayu, zamknij oczy i wstrzymaj oddech w momencie aplikacji.
5. Przed użyciem samoopalacza zrób dokładny peeling ciała, aby usunąć martwy naskórek, dzięki czemu preparat wchłonie się równomiernie.
6. Nawilż skórę, dzięki czemu będzie ona bardziej podatna na działanie samoopalacza.
7. Przed aplikacją nie bierz kąpieli – rozpulchniony naskórek gorzej przyjmuje samoopalacz, co może doprowadzić do nierównomiernej opalenizny.
8. Pamiętaj, aby podczas domowego zabiegu zostawić sobie czas na wchłonięcie kosmetyku, jeśli zbyt szybko się ubierzesz, część samoopalacza może wchłonąć się nie w skórę, a w ubrania.
9. Samoopalacze zazwyczaj nie mają filtrów SPF, więc jeśli na dzień stosujesz kremy o działaniu brązującym, pamiętaj, aby przed wyjściem z domu dodatkowo zabezpieczyć skórę produktem przeciwsłonecznym.
Wybór produktów z filtrem nie jest łatwy. Żeby ułatwić Ci nawigację pośród półek sklepowych, przygotowaliśmy mały przewodnik do świecie kremów przeciwsłonecznych. Znajdziesz go TUTAJ.