Masz wrażenie, że zgadzasz się na wszystko, co proponują inni, nawet jeśli nie do końca usłyszysz pytanie? A może Twoi bliscy tak bardzo przyzwyczaili się do tego, że zawsze przytakujesz przedmówcy, że już nawet nie pytają Ciebie o zdanie? Pora wziąć sprawy w swoje ręce i powiedzieć wyrażaniu swoich prawdziwych opinii i potrzeb zdecydowane „tak”! Tylko jak?
Mimo że słowo „nie” do skomplikowanych nie należy, jest jednym z tych, które często wypowiedzieć jest nam najtrudniej. Warto jednak poświęcić czas na praktykę pokojowego sprzeciwu, bo jak przekonuje Patti Breitman, autorka książki „How to say no without feeling guilty” (z ang. Jak mówić „nie” bez poczucia winy), dzięki tej prostej umiejętności będziemy tracić mniej czasu na rzeczy, których nie chcemy robić i stworzymy przestrzeń na realizowanie własnych priorytetów. Stawkę podbija Diana Kander, coach innowacji przodująca na listach bestsellerów The New York Times. Autorka przekonuje, że powinniśmy celebrować każde wypowiedziane na głos „nie”, ponieważ dzięki temu chronimy nasze życie – prywatne czy zawodowe – przed wejściem na niechciane przez nas tory. A wisienkę na torcie dokłada Warren Buffett twierdząc, że ludzie, którzy odnieśli największy sukces, odpowiadają „nie” na większość propozycji. Jeśli nie czujesz się w gotowości na robienie zapasów szampana do toastów, zacznij od przekonania samego siebie, dlaczego w ogóle warto przewalczyć mechanizm wiecznej zgody na wszystko. Co możesz dzięki temu zyskać?
Pewność siebie
Bardzo często nieumiejętność przeciwstawienia się wynika z zaniżonej samooceny. Nie chcemy ściągać na siebie uwagi, nie czujemy się wystarczająco dobrzy, żeby zabierać głos na forum albo zakładamy, że skoro inni są lepsi, to na pewno też lepiej wiedzą, więc po co się ośmieszać? Im bardziej będziesz czuć się pewnie, tym łatwiej będzie Ci wyrażać swoje opinie. Działa to również w drugą stronę – im częściej będziesz praktykować sprzeciw wobec tego, co Ci nie pasuje i walczyć o swoje przekonania, tym bardziej Twoje poczcie własnej wartości będzie się umacniać. To sytuacja z kategorii „win win”, a co najlepsze – w obu przypadkach wygrywasz Ty.
Umiejętność prioretytezowania własnych potrzeb
Znasz to powiedzenie, że aby móc zadbać o innych, musisz najpierw zadbać o siebie, prawda? Mówiąc „nie” możesz teorię zamienić w praktykę. Nie musisz wychodzić na spotkanie, jeśli jedyne o czym marzysz to sen po ciężkim tygodniu. Nie musisz zgadzać się na oglądanie horroru, jeśli już zanim zaczną się napisy początkowe wiesz, że oznacza to tydzień snu z głowy. I tak dalej, i tak dalej. Twoje potrzeby, plany czy opinie są tak samo ważne jak te innych ludzi, dlatego nie warto na ochotnika stawiać się w pozycji osoby, która zawsze się dostosuje czy wyręczy. Masz prawo chcieć inaczej. Masz prawo robić inaczej. Masz prawo czuć inaczej. A to wszystko składa się na fakt, że masz prawo żyć inaczej i odmówić nawet wtedy, kiedy wszyscy inni mówią „tak”.
Nabieranie szacunku w oczach innych
Nie pozwól, żeby dobre intencje przyniosły Ci negatywne konsekwencje. Nie chcesz robić innym kłopotu? Zawsze wychodzisz z założenia, że Tobie łatwiej będzie się dostosować? Cieszysz się, że ludzie postrzegają Cię w kategoriach bezproblemowości? Uważaj, żeby nie wpaść we własne sidła. Prawdopodobnie dzieli Cię cienka granica od bycia popychadłem, które inni chętnie będą wykorzystywać. No bo przecież nie odmówisz, kiedy ktoś z zespołu musi znów zostać po godzinach, prawda? Bardzo często mamy zakodowane, że integralną częścią udanych relacji jest godzenie się na wszystko dla dobra ogółu. Jednak kiedy Twojej odmowie będą towarzyszyć merytoryczne argumenty, wyjdziesz na osobę, która jest na tyle silna, że nie boi się konfrontować swoich przekonań i jest gotowa o nie zawalczyć. A to budzi szacunek.
Zmniejszanie ilości frustracji i stresu
Jak często zdarza Ci się zgadzać, mimo że wszystko w środku jednogłośnie krzyczy „nie”? Jeśli robisz coś wbrew sobie, zaczynasz funkcjonować w konflikcie wewnętrznym. I na nic te wszystkie godziny spędzone na jodze restoratywnej, medytacji i wąchaniu olejku z lawendy. Życie w zgodzie ze sobą – i wyrażanie tego – to najlepsza praktyka selfcare, jaką możesz sobie zafundować. Jeżeli zależy Ci na ograniczeniu stresu, zastanów czy do bodźców zewnętrznych nie dokładasz sobie tego, co płynie ze środka.
Nauka podejmowania decyzji przez pryzmat potrzeb, a nie lęków
Godzisz się na nagrody pocieszenia, bo boisz się, że coś się nie uda lub że nie poradzisz sobie w procesie walczenia o główną, życiową wygraną? Mówisz tak półśrodkom, bo realizacja marzeń wydaje Ci się ponad Twoje siły? Nie pozwalaj, aby na Twojej drodze do rozwoju i szczęścia stanął mur z lęków. Za każdym razem, kiedy będziesz odmawiać sobie tego, czego naprawdę chcesz, będziesz dokładać do niego cegiełkę. Jeśli natomiast zawalczysz o swoje potrzeby i zaczniesz przyjmować szanse, które pojawiają się w życiu bez lęku, możesz zburzyć go raz na zawsze. Decyzja należy do Ciebie.
Zanim w ramach praktyki zaczniesz negować wszystko i wszystkich wokół pamiętaj, że wszystkie decyzje mają swoje konsekwencje, dlatego podejmuj je świadomie. Tak jak „nie” wypowiadane jedynie dla zasady mija się z celem, tak zgoda oznaczająca wybór tego, co naprawdę Ci służy w żaden sposób Ci nie umniejsza.
Jeżeli interesuje Cię tematyka rozwoju osobistego, przeczytaj również o najczęstszych blokadach utrudniających życiowe zmiany. Przeczytasz o nich TU.