Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Umysł - Rozwój osobisty
16.08.2022

Toksyczna pozytywność. Co się dzieje, gdy odbierasz sobie prawo do gorszych dni?

Toksyczna pozytywność. Co się dzieje, gdy odbierasz sobie prawo do gorszych dni?
Zdjęcie Canva
Zdjęcie Canva

Zawsze mam się świetnie, zawsze wszystko mi pasuje, Ty też się zawsze uśmiechaj, bo jak nie Ty to kto? Byłoby idealnie, gdyby ludzki życiorys można było opisać jedynie sekwencjami pozytywnych zdarzeń, ale przecież bardzo dobrze wiemy, że aby były wzloty, muszą też być upadki. I lepiej tej wiedzy nie wypierać, bo może się zrobić bardzo toksycznie. 

Czym jest toksyczna pozytywność? 

Nie jesteśmy fanami narzekania, szczególnie odkąd dowiedzieliśmy się, że ma ono bezpośredni wpływ na pogarszanie się pracy mózgu. Negatywne emocje, których dostarczamy sobie wypowiadając negatywne komunikaty, działają jak gigantyczny stresor i mogą powodować trwałe zmiany w obszarze hipokampu. Jak wykazali naukowcy z Uniwersytetu Stanforda, wystarczy jedynie 30 minut regularnego narzekania lub słuchania narzekań innych, aby w mózgu zadziały się niepożądane reakcje. Biorąc pod uwagę fakt, że narzekamy średnio 15-30 razy dziennie, każdy z nas jest zagrożony. Co możemy robić, żeby przeciwdziałać negatywnej mocy słów? Na pewno nie wmawiać sobie, że jest dobrze, kiedy w ogóle nie jest. Toksyczna pozytywność niesie ze sobą przekonanie, że należy zawsze utrzymywać pozytywne nastawienie i interpretować wszystkie zdarzenia na plus, niezależnie od tego, jak dużym obciążeniem emocjonalnym mogą one naprawdę być. Minimalizowanie istoty prawdziwych emocji ma być świadectwem siły charakteru i umiejętności panowania nad sobą nawet w najbardziej niesprzyjających sytuacjach. Wbrew pozorom toksyczna pozytywność nie ma nic wspólnego z dodawaniem sobie lub innym nadziei, wsparciem lub generowaniem mocy przerobowych. Sprowadza się po prostu do wypierania tego, co trudne i niewygodne. Jakie ma symptomy? Oto najpopularniejsze z nich:

Ukrywanie prawdziwych emocji, 

Niepoświęcanie czasu na refleksję nad tym, jak naprawdę się czujemy, 

Odczuwanie poczucia winy, kiedy pojawiają się emocje inne niż pozytywne, 

Umniejszanie doświadczeniom innych sloganami „przecież nie jest tak źle”, „no chyba Ciebie to nie przytłacza?”, „ale nie będziesz płakać z tak błahego powodu?” itp.,

Wyśmiewanie słabości innych, 

Unieważnianie emocji innych,

Doszukiwanie się na siłę pozytywnych aspektów jakiejś sytuacji.

Toksyczna pozytywność
Zdjęcie Angel Lopez/ Unsplash

Czy toksyczna pozytywność jest szkodliwa? 

Najlepszym przykładem tego, jak działa toksyczna pozytywność, jest świat kreowany w social mediach. Ile znasz osób, które pokazują swoje życia okraszone hashtagami #goodvibesonly #blessed albo #kochamswojezycie, a tak naprawdę borykają się problemami, których starają się nie ujawniać, i co gorsza nie widzieć? Udawanie, że czegoś nie ma niestety nie powoduje znikania problemu. Podobnie jest z uczuciami. Nawet jeśli 10 razy powtórzysz sobie, że coś Cię nie boli, nie dotyka, nie smuci albo nie powoduje pustki, nie wyprzesz tego, co czujesz. I dobrze. Odczuwanie pełnego wachlarza emocji, konfrontowanie się z nimi i w razie potrzeby przepracowywanie tego, co jest wyzwaniem, to naturalny, dojrzały mechanizm działania ludzkiej psychiki, który pozwala na:

Zmniejszanie napięcia emocjonalnego, 

Wzmacnianie poczucia własnej wartości, 

Budowanie i pogłębianie relacji z tymi, z którymi dzielimy się prawdziwymi emocjami. 

Wypieranie tego, co czujemy, odbieranie sobie prawa do gorszych dni i narzucanie innym imperatywu siły, optymizmu i wiecznej gotowości do działania ma szereg negatywnych konsekwencji i dla psychiki, i dla związków z innymi ludźmi:

Nie pozwala na przepracowanie trudnych doświadczeń, 

Pogłębia traumy,

Pogłębia poczucie winy, życiowej niezaradności i słabości za każdym razem, kiedy pojawiają się negatywne czy trudne emocje, 

Utrudnia budowania relacji opartych na zaufaniu, 

Osłabia umiejętności otwierania się przed drugim człowiekiem, 

Wywołuje zobojętnienie, 

Prowadzi do nieumiejętności rozpoznawania potrzeb własnych i innych ludzi, 

Zmniejsza empatię. 

Czym zastąpić toksyczną pozytywność? 

Dobrze jest motywować siebie i innych do patrzenia na jaśniejsze strony życia, ale warto robić to umiejętnie. Oto kilka prostych porad, które możesz wprowadzić w życie starając się zadbać o emocje swoje i bliskich ludzi:

1. Słuchaj uważnie, zarówno tego, co podpowiada Ci Twój wewnętrzny głos, jak i tego, czym chcą podzielić się z Tobą inni. 

2. Nie osądzaj, zanim nie wysłuchasz do końca. 

3. Nie deprecjonuj i nie unieważniaj emocji hasłami typu „to nie problem”, „inni mają gorzej”, „myśl pozytywnie”.

4. Pozwalaj sobie na gorsze momenty bez poczucia winy. 

5. Szukaj rozwiązań, które przyniosą realne zmiany i dzięki temu sprawią, że poczujesz się lepiej. 

6. Kultywuj empatię.

7. Oceniając doświadczenia innych, postaraj się nie patrzeć na nie z własnej perspektywy. 

m zastąpić toksyczną pozytywność? 
Zdjęcie Nathan Dumlao/ Unsplash

Uciekasz w toksyczną pozytywność, bo boisz się, że pokazując swoje gorsze dni wystawisz się na negatywną ocenę ze strony innych? Mamy dla Ciebie krótką lekcję odporności na krytykę. Nasze porady, dzięki którym zrozumiesz, że wcale nie musisz podobać się wszystkim, znajdziesz TU.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.