To miał być związek na całe życie, a skończył się rozstaniem. Zostaje po nim ból, złość, strach… Jak poradzić sobie ze stratą, jak ją przeżyć, co warto wiedzieć i przy czym się zatrzymać, by umieć wyciągnąć z doświadczenia, jakim jest rozstanie wnioski dla nas samych i dla naszych przyszłych relacji?
Żałoba po rozstaniu
Kiedy decydujemy się na związek, decydujemy się jednocześnie na zbudowanie odrębnego bytu, który jest połączeniem mnie i mojego partnera/partnerki. Nie oznacza to jednak, że wchodząc w relację rezygnujemy z siebie, a bardziej decydujemy się na pewne kompromisy, które pozwolą nam na wzajemne funkcjonowanie. Dlatego też, kiedy nagle ten byt ma się rozpaść zaczynamy odczuwać wiele emocji. Rozstanie porównać możemy do utraty cząstki siebie lub jakiegoś elementu, który powstał, gdy byliśmy parą. Musimy tu pogodzić się zarówno z tą stratą, jak i pożegnać się z wizjami, jakie stworzyliśmy na samym początku- o wspólnej starości, przygodach, świetlanej przyszłości do grobowej deski. Dlatego tak wiele osób boi się rozstania, mając poczucie balansowania na cienkiej linie.
Warto tu zdać sobie sprawę, że kończąc związek często wchodzimy w okres żałoby. Jak piszę Judith Viorst w swojej książce „To, co musimy utracić”: „…przez żałobę możemy także wyrazić żal z powodu końca małżeństwa, kresu przyjaźni , utraty tego, co posiadaliśmy, kim byliśmy lub mieliśmy zostać. Albowiem, jak zobaczymy sami, zawsze nadchodzi kres wielu z tych rzeczy, które kochaliśmy. Nie wolno jednak zapominać, że i żałoba może mieć swój koniec”.
Żałoba to stan, w którym doświadczamy poczucia straty i chociaż stan ten różni się nieco od żałoby spowodowanej śmiercią to procesy, jakich doświadczamy są do siebie podobne. Przejście przez poszczególne fazy jest niezbędne, by móc przeżyć koniec związku i nie nieść przez resztę życia na swoich barkach emocji, jakie rozstanie nam przyniosło.
Wiele osób szuka sposobu na wygłuszenie uczuć, jakie pojawiają się podczas żałoby – farmakologia, przygodne romanse, wir pracy… zawsze jednak, kiedy zaprzestaniemy tych działań wróci do nas to, przed czym tak uciekamy. Wtedy cierpienie po rozstaniu będzie nam towarzyszyć latami. Zdarza się też tak, że „odcinamy się od uczuć” i jakiegokolwiek zaangażowania emocjonalnego, by nie doświadczyć już nigdy bólu rozpadu.
W psychologii wspomina się o takich etapach żałoby jak wyparcie, gniew, próba zmiany, smutek/rozpacz i akceptacja. Każdy z nas jest inny, każdy ma prawo do przeżywania żałoby w swoim tempie, bez porównań i statystyk. Ważne, by dać sobie czas i pozwolić na czucie.
Rozstanie, dlaczego to tak boli?
Często po rozstaniu zadajemy sobie pytanie dlaczego to tak boli? Bycie w relacji partnerskiej daje nam poczucie stabilizacji, zaś rozstanie konfrontuje nas z kruchością naszej sytuacji. Podczas rozstanie wracają do nas także doświadczenia z przeszłości, trudne emocje, może traumy związane z poczuciem odrzucenia. Mogą do nas wracać wspomnienia ludzi, których utraciliśmy wcześniej, wspólne chwile spędzone z osobą, z którą się rozstajemy.
Bywa również tak, że tracimy kompletnie poczucie bezpieczeństwa, nasz świat rozpada się na kawałki. To pokazuje, jak małe mamy poczucie własnej niezależności i samodzielności. Taki wzorzec zachowania często obserwować możemy u osób, które spod skrzydeł rodziców od razu weszły w długotrwały związek lub związki i nie doświadczyły życia w pojedynkę. Dorosłe, samodzielne życie kojarzy im się więc z czymś zupełnie nieznanym i jednocześnie określonym poprzez cierpienie odłączenia. Kurczowe trzymanie się innych w życiu sprawia, że od okresu dojrzewania nie przeżywamy procesu separacji, który choć trudny, buduje nasze poczucie niezależności i dojrzałość. Można zaryzykować stwierdzeniem, że trudno o dorosłość bez przeżytych procesów separacyjnych.
Co daje nam rozstanie?
Koniec związku to czas, w którym dobrze jest czuć, choć jest to na pewno czucie trudne i bolesne. Ale żegnamy się z ważną dla nas relacją, a także z pewnym etapem w naszym życiu.
Poprzez rozstanie możemy dowiedzieć się więcej o sobie, zobaczyć, na ile potrafimy o siebie zadbać, zorganizować sobie czas. Według naukowców z Northwestern University, którzy prowadzą badania dotyczące rozstań, nasi partnerzy/partnerki pomagają nam w regulowaniu emocji, a nawet rytmu dnia, dlatego też, kiedy ich tracimy burzy się nasz codzienny porządek oraz wskaźnik uczuciowy. To wymaga wypracowania nowych rutyn. Musimy na nowo zbudować swoją rzeczywistość, zadbać o siebie. Przychodzi czas odpowiedzi na takie pytania, jak „czego chcę?”, „czego potrzebuję?”, „ czego mi brakuje?”, „kim jestem?”. To też dobry okres na przyjrzenie się innym relacjom, na ile są wspierające, na ile wartościowe.
Jak sobie pomóc?
Po rozstaniu najważniejsze to dać sobie czas i pozwolić sobie na emocje. Możemy szukać wsparcia wśród znajomych, możemy też potrzebować więcej samotności. Każdy związek i każde rozstanie to inna historia, dlatego zamiast porównywania, musimy słuchać siebie. To sytuacja, w której niezbędne może się okazać również wsparcie psychoterapeutyczne. Nie odmawiaj sobie tego, nie udawaj silniejszej/silniejszego niż jesteś. Bądź sobą i zadbaj o to, kim jesteś. Z tą uważnością i czułością wobec siebie czerp doświadczenia, które pozwolą Ci stanąć na nogi w nowej rzeczywistości. A ta może przynieść jeszcze wiele historii.
Jeżeli próbujesz podnieść się po rozstaniu, zobacz co na tem tem mówią osoby, które mają to za sobą. Przeczytasz o tym TU.