Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Umysł - Relacje
24.01.2024

Rozstanie, czyli dlaczego tak trudno jest zakończyć związek?

Rozstanie, czyli dlaczego tak trudno jest zakończyć związek?
Zdjęcie Canva
Zdjęcie Canva

Nawet jeśli wydaje się najlepszym rozwiązaniem, rozstanie nie zawsze przychodzi łatwo. Zanim padnie ostateczne „to koniec”, musimy skonfrontować się z pełną gamą emocji, tych pozytywnych jak i negatywnych, i wybrać, czego chcemy zarówno w relacji, jak i po prostu w życiu. Dlaczego czasami tak trudno jest postawić na rozstanie i zakończyć związek? 

Rozstanie, słodko – gorzki koniec 

Kiedy rozpoczynamy szczęśliwą relację, raczej nie skupiamy się na tym, że pewnie kiedyś się ona skończy. Pochłonięci poznawaniem i układaniem się z drugą osobą chcemy budować, a nie burzyć życiowy porządek. Niestety, na to, czy nasz kolejny związek okaże się nie tylko tym ostatnim, ale też tym dającym prawdziwe spełnienie, reguł nie ma. Statystyki dotyczące prób też nie są jednoznaczne. Serwisy randkowe ogłaszają, że aby poznać tę jedną albo tego jedynego, trzeba co najmniej 7-10 związków. Psychologowie, być może bardziej powściągliwi, a może po prostu trochę bardziej restrykcyjnie definiujący związki, mówią o 2-3. Przekładając te dane na nasze najbliższe otoczenie dochodzimy do dwóch wniosków: 

– Znamy bardzo mało ludzi, którzy stworzyli naprawdę szczęśliwą relację na całe życie ze swoją pierwszą dziewczyną czy pierwszym chłopakiem, 

– Znamy bardzo mało ludzi, którym kończenie swoich relacji, nawet tych, w których w oczywisty sposób nie było już o co walczyć, przychodziło łatwo. 

Rozstanie nie jest przyjemnym przeżyciem. Tak jak każdej innej stracie, towarzyszy mu żałoba, którą warto przejść w poszanowaniu własnych emocji, nie udając, że nie boli. Straty wynikające z rozstania są różnej kategorii, tracimy bowiem nie tylko partnerów. Nasza druga połówka to często przyjaciel, powiernik, to źródło wsparcia, od moralnego, przez intelektualne, do finansowego. Rozstanie oznacza rewolucję życiową, bo tracimy prawo do kultywowania wspólnie wypracowanych przyzwyczajeń,  musimy zredefiniować grono najbliższych przyjaciół czy zmienić adres, który od dawna oznaczał dom. Dla niektórych rozstania mogą być tak trudnym doświadczeniem, że powodują kryzys tożsamości, bo skoro tak bardzo dużo zmienia się w naszej rzeczywistości, my też de facto jesteśmy zmuszeni stać się, przynajmniej w jakiejś części, nowymi osobami. 

Zdjęcie Canva

Rozstanie – dlaczego tak trudno jest zakończyć związek? 

Wzrost i spadek hormonów w naszych mózgach podczas doświadczania rozstania są podobne do tych odczuwanych podczas wychodzenia z uzależnienia od narkotyków – a jak potwierdzają badania wykonane przy pomocy rezonansu magnetycznego, ból odczuwany podczas rozstania może być podobny do fizycznego bólu odczuwanego przy poważnym oparzeniu lub złamaniu kończyny. Miłość jest jak narkotyk i nawet jeśli zaczynamy czuć, że przestaje nam służyć, nie zawsze mamy w sobie wystarczająco dużo siły, żeby wziąć pod uwagę racjonalne argumenty i po prostu postawić jej granicę. Dlaczego tak trudno jest zakończyć związek? 

Utrata poczucia bezpieczeństwa Im dłużej trwa związek, tym bardziej jesteśmy zakorzenieni w bardzo konkretnej rzeczywistości, współdzielonej i współtworzonej z drugą osobą. Oznacza to wspólnie spędzany czas, wspólnie podejmowane decyzje, a także wspólną odpowiedzialność za to, co przynosi życie. Często staramy się sztucznie reanimować relację, która już dawno przestała dawać nam szczęście, ponieważ boimy się utraty bezpieczeństwa, które idzie w parze z tak stabilnym życiem we dwójkę. Świadomość tego, że kiedy nastąpi rozstanie, będziemy (przynajmniej do momentu, kiedy nie stworzymy nowej relacji) w pełni odpowiedzialni za siebie, może wywoływać ogromny lęk i powodować, że rozstanie nie następuje. 

Lęk przed samotnością Człowiek z natury jest istotą stadną, a do tego wzorce społeczne i kulturowe podkreślają znaczenie relacji międzyludzkich. Ludzie często poszukują akceptacji, zrozumienia i wsparcia od innych, co sprawia, że samotność może prowadzić do uczucia odrzucenia lub izolacji. Samotności staramy się unikać instynktownie, ale są też twarde dowody naukowe potwierdzające to, że to poczucie w ogóle nam nie służy. Badania pokazują, że samotność i izolacja społeczna mogą być równie szkodliwe dla zdrowia jednostki, co palenie 15 papierosów dziennie, a amerykańskie National Academies of Sciences ogłosiło, że samotność wśród pacjentów z niewydolnością serca była związana z około czterokrotnie większym ryzykiem zgonu i 68-procentowym zwiększonym ryzykiem hospitalizacji. Kiedy konfrontujemy się z wizją pustki, która może pojawić się w miejscu (nawet nie do końca szczęśliwego) związku, rozstanie może nie przychodzić nam łatwo. 

Niskie poczucie własnej wartości Jeśli nie czujemy, że w życiu zasługujemy na pełnię szczęścia, będziemy mieć wiekszą tendencję do tkwienia w sytuacjach, które tej pełni nam nie zapewniają. Blokadą będzie zakładanie, że nikt „lepszy” nas nie zechce, że nie mamy do zaoferowania nic, co mogłoby zainteresować nowych potencjalnych partnerów, że pewnie to w nas jest coś, co sprawia, że relacja układa się tak a nie inaczej, więc nie ma sensu nic zmieniać, bo każdy znowu związek pewnie przyniesie podobne rozczarowanie. Na co więc przyda się takie wyzwanie emocjonalne, jakim jest rozstanie? 

Zmiana statusu społecznego W społeczeństwach, gdzie utrzymanie tradycyjnych wartości ma duże znaczenie, osoby mogą czuć się zobowiązane do utrzymania związku mimo nieszczęścia, aby spełnić oczekiwania społeczne czy tradycyjne role płciowe. Rozstanie w takiej sytuacji może być jeszcze trudniejsze, jeżeli związek sprawia, że dzięki niemu funkcjonujemy w jakiejś określonej grupie społecznej, do której jeśli nastąpi rozstanie, przestaniemy mieć dostęp. 

Lęk przed porażką Jeśli mamy tendencję do perfekcjonizmu, albo każdą życiową sferę traktujemy jaka projekt do realizacji, i to najlepiej w wersji maximum, możemy traktować rozstanie jako porażkę. Bo zainwestowaliśmy czas, emocje, dawaliśmy z siebie, tyle ile byliśmy w stanie dać, i nie podołaliśmy. Karmienie zbyt wysokich oczekiwań wobec siebie i wobec życia może sprawić, że ludzie obawiają się, że każda życiowa zmiana nie po ich myśli jest poważną porażką. Porażki często wiążą się z bólem emocjonalnym, takim jak zawód, smutek czy frustracja. Ludzie naturalnie starają się unikać tego rodzaju negatywnych uczuć.

Zdjęcie Canva

Niechęć do rozpoczęcia nowej relacji Jeśli Twój poziom braku satysfakcji w związku sprawia, że chodzi Ci po głowie rozstanie, ale wizja budowania nowej relacji napawa Cię lękiem, jest duże prawdopodobieństwo, że będziesz unikać wprowadzenia w życie środków ostatecznych. Doświadczenia z poprzednich związków lub traumy emocjonalne mogą sprawić, że ludzie boją się ponownego otwarcia się na związek. Obawa przed powtórzeniem negatywnych doświadczeń może prowadzić do zamknięcia emocjonalnego. Lęk przed oceną i odrzuceniem może powstrzymywać ludzi przed wyrażaniem swoich uczuć i potrzeb, co może skłaniać do zachowania dystansu przy poznawaniu nowych ludzi i być ogromnym wyzwaniem w budowaniu nowych relacji. Ponadto ludzie, którzy są nieśmiali lub mają trudności w nawiązywaniu kontaktów społecznych, mogą odczuwać trudności w otwieraniu się na nowe relacje. Niepewność w kontaktach społecznych może prowadzić do unikania intymności emocjonalnej.

Związek to bardzo szerokie pojęcie i może oznaczać różne rodzaje relacji. O niektórych z nich przeczytasz TU.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.