Że coś komuś, że ktoś z kimś, że ktoś coś. Plotkowanie to teoretycznie podawanie w obieg jakiegoś wycinka informacji związanego z sytuacją, która najczęściej w ogóle nie powinna nas dotyczyć. W praktyce to nawyk, który może wprowadzić w nasze własne życie pierwiastek negatywnej energii.
Dlaczego plotkujemy?
Jeśli nie chcesz słyszeć plotek na własny temat, przestań plotkować o innych. Ta niby prosta, a rewolucyjna rada podpatrzona na profilu Jay’a Shetty, mówcy motywacyjnego, podcastera i autora książki „Zacznij myśleć jak mnich” spowodowała, że w naszych redakcyjnych głowach zakiełkowało pytanie: dlaczego w ogóle plotkujemy? Nie karmimy się niepowodzeniami innych, staramy się nie porównywać i budować wewnętrzny system wartości w oderwaniu od walidacji z zewnątrz, a do tego nie chcielibyśmy, żeby ktoś wchodził nam z butami w życia prywatne. Dlaczego więc nie udaje nam się powstrzymać od okazjonalnego wspomnienia, że ktoś coś, z kimś, gdzieś? Postanowiliśmy rozwinąć początkowy trop i sprawdzić, co więcej w temacie plotek ma do powiedzenia Jay Shetty. Historia jego zerwania z plotkami sięga okresu, kiedy przygotowywał się do wejścia w nową, życiową rolę – mnicha. Zwiększając uważność na to, co dzieje się wokół niego, stał się również bardzo wrażliwy na to, co i jak ludzie mówią o innych. Zauważył, że plotkowanie jest po prostu wprawianiem w ruch negatywnej energii. Z jego teorią zgadzają się psychologowie przypominając, że plotkowanie to nie to samo co po prostu wypowiadanie opinii na czyjś temat, bo skupia się ono głównie na negatywnych informacjach dotyczących osób trzecich, związanych z ich wyglądem, zachowaniami, osiągnięciami zawodowymi czy życiem osobistym i jest praktykowane za ich plecami. Gdyby wypowiadane informacje miały charakter pozytywny, byłyby okazywaniem uznania, a nie plotkowaniem. Wracamy zatem do początkowego pytania: dlaczego plotkujemy, chociaż nie raz zdarzyło nam się głosić hasła z kategorii „good vibes only”?
Oto potencjalne przyczyny:
Szukamy zemsty Ktoś nam popsuł dzień: wystawił do wiatru, złamał serce albo skrytykował. I co? Nic nie smakuje tak słodko jak zemsta? Oczywiście! Nawet taka, która nie dosięgnie naszego sytuacyjnego wroga, bo przecież plotkuje się nie twarzą w twarz, a za plecami osoby „omawianej”.
Potrzebujemy potwierdzenia własnej siły Posiadanie tajemnych informacji na temat innych osób może dawać poczucie wyższości. Wiem, coś, czego nie wie, nikt inny, więc podam ta informację dalej, żeby wszyscy mieli świadomość, że jestem źródłem czegoś, do czego nie mieliby inaczej dostępu.
Doznajemy ulgi Powtarzanie negatywnych informacji na temat innych może służyć jako swoista przypominajka, że nie tylko mi jest źle. Nie tylko mi rozpadł się związek, nie tylko ja mam kryzys w pracy, nie tylko mi nie skleja się budżet, nie tylko ja mam dzień gorszej fryzury. Dodatkowo, inicjując rozmowy o negatywnych aspektach życia innych odwracamy uwagę od siebie samych, więc plotkowanie może służyć jako tarcza obronna przez zostaniem obiektem plotek.
Szukamy sojuszników Powielanie plotek i uczestniczenie w negatywnych rozmowach na temat osób trzecich może służyć jako (przyznajmy to wprost, dość patologiczne) narzędzie do budowania wspólnoty. Plotkując próbujemy wkupić się w łaski jakiejś grupy ludzi, bo na forum potwierdzamy, że mamy z nią wspólnego wroga czy obiekt drwin.
Czy plotkowanie musi być złe?
Chociaż nie ma wątpliwości, że plotkowanie wnosi w nasze życia więcej złego niż dobrego, spróbujmy skupić się na chwilę na tym dobrym aspekcie, nawet jeśli miałyby to być jedynie śladowe ilości. Zdaniem Robina Dunbara, brytyjskiego antropologa i psychologa ewolucyjnego, plotka to coś, co mogło pomóc przetrwać gatunkowi ludzkiemu na drodze ewolucji. Szokujące? Tak, ale podparte merytorycznymi argumentami. Jak zauważa Dunbar, który odżegnuje się od stygmatyzowania plotkowania, wymiana informacji na temat innych członków społeczności pozwoliła na nawiązywanie i zacieśnianie więzi oraz podtrzymywanie wielu zależności społecznych. Plotkowanie może być również niezwykle przydatne w dzisiejszych czasach, bo żyjąc w społecznościach dużo większych niż nasi przodkowie i praprzodkowie, możemy uzyskać informacje dotyczące ludzi, z którymi nie mamy bezpośredniego kontaktu.
Plotkowanie a mózg
Jak się okazuje, ludzki mózg nie pozostaje obojętny na plotkowanie na poziomie neurobiologicznym. W ramach badania opublikowanego w 2015 r. na łamach Social Neuroscience, naukowcy przyjrzeli się zmianom zachodzącym w mózgach kobiet i mężczyzn, którzy słyszeli pozytywne i negatywne informacje na temat własny, najlepszych przyjaciół i celebrytów. Za każdym razem, kiedy przekazywane informacje miały charakter negatywny, zwiększała się aktywność w korze przedczołowej mózgów uczestników badania. Ten obszar mózgu odpowiedzialny jest za umiejętność planowania, kontrolę zachowań, odróżnianie dobra od zła oraz nawigowanie komplikowanych relacji społecznych. Podczas słuchania plotek dochodziło również do aktywowania jądra ogoniastego, części mózgu wchodzącej w skład ośrodku nagrody i przyjemności. Wniosek? Słuchanie plotek wprawiało uczestników badania w dobry nastrój!
Czy zatem plotka może mieć pozytywny charakter? Zdaniem naukowców wszystko zależy od tematu przekazywanej informacji i tego, czy możemy się z niej czegoś nauczyć. Jeśli przekazujemy dalej informację o tym, że ktoś przytył i fatalnie wygląda w nowej sukience, zgodnie z tym, co głosi Jay Shetty, po prostu wprawiamy w ruch negatywną energię. Jeśli jednak usłyszymy potwierdzoną (podkreślmy to – potwierdzoną) informację o jakimś negatywnym nadchodzącym wydarzeniu, przekazując ją dalej możemy wspólnie uchronić się przed jego konsekwencjami. Co zatem warto robić? Po prostu być uważnym na słowa. Przyswajać i wypowiadać te, które nie mają na celu krzywdzić, umniejszać czy wyśmiewać.
Słowa mają moc, więc skupiamy się na tych pozytywnych. Co warto mówić bliskiej osobie, aby czuła się kochana, doceniania i zauważana? Nasze 5 wzmacniających relację propozycji najdziesz TU.
ale ma też jeden pozytywny aspekt. I to antropologiczny.