Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Ciało - Trendy
05.05.2023

Cała prawda o mięśniach dna miednicy. Rozmawiamy z fizjoterapeutką Natalią Karulską-Czają

Cała prawda o mięśniach dna miednicy. Rozmawiamy z fizjoterapeutką <strong>Natalią Karulską-Czają</strong>
Zdjęcie Materiały Prywatne
Zdjęcie Materiały Prywatne

To, czego miednicom potrzeba najbardziej to odpuszczenia i pozwolenia sobie na życie w zgodzie ze sobą – mówi Natalia Karulska-Czaja, terapeutka kobiet. W rozmowie z nami opowiedziała o tym, jak na nowo nawiązać połączenie ze swoim ciałem, w tym z „zamrożoną” miednicą. Zapraszamy na dawkę kobiecej wiedzy! 

Natalia Karulska-Czaja, fizjoterapeutka, studentka ostatniego roku osteopatii, a zarazem kobieta o wielkim sercu. Nieustannie czerpie wiedzę od najlepszych europejskich specjalistów. Fascynacja ciałem jest z nią od okresu dzieciństwa. Już wtedy interesowała się jogą, medytacją, a nawet… reinkarnacją! Jak sama przyznaje, w ówczesnych czasach znacznie odbiegało to od pasji rówieśników. Edukację o zdrowiu kobiet rozpoczęła w okresie macierzyństwa. – Odezwała się we mnie misja niesienia wiedzy i wspierania kobiet. Widzę, jak bardzo jest to potrzebne. Cały czas zdrowie kobiet jest tematem zaniedbywanym. Mówimy o nim po cichu, ze schyloną głową, wstydząc się… – przyznaje. Natalia w swojej pracy jest niezwykle łagodna, delikatna i prawdziwa, a w warszawskim gabinecie HealthPlace, którego jest współwłaścicielką, można poczuć się niczym w bezpiecznej przystani. Przyznamy szczerze, że nie raz zdarzyło nam się usnąć na wizycie, albo co najmniej odpłynąć w krainę relaksu…

Patrycja Zwolińska/Twig: Coraz częściej można spotkać się z określeniem „zamrożona miednica”. Wspominają o nim nawet nauczyciele jogi i medytacji. Czym jest ona dla Ciebie? 

Natalia Karulska-Czaja: Nie jest ona terminem medycznym o znaczeniu jednostki chorobowej, ale różnymi objawami wrzuconymi do jednego worka. W zamrożonej miednicy po prostu nie ma ruchu. Może to być związane z wieloma różnymi przyczynami, np. brakiem prawidłowego oddechu, odcięciem się od swojej miednicy, problemami strukturalnymi (wynikającymi np. z operacji lub chorób ginekologicznych np. endometriozy) i… nieradzeniem sobie ze stresem. 

W końcu miednica jest silnie związana z naszymi emocjami. 

Tak, jest naszym centrum, miejscem w którym kumulujemy różne, w tym te ciężkie, ciemne emocje – często połączone z traumami. Można znaleźć w niej też emocje, które niesiemy od okresu niemowlęcego. Ciało pamięta nawet zawstydzający czas odpieluchowywania, naukę higieny na początku życia. Nosimy w miednicy emocje związane z poczuciem winy, grzechu, nieczystości – wynika to z mocnego osadzenia kulturowo-religijnego. 

mięśnie dna miednicy
Zdjęcie Materiały Prywatne

Jesteś zdania, że temat zdrowia kobiet jest wciąż zaniedbywany. Czy to samo tyczy się mięśni dna miednicy?

Żyjąc w bańce miasta, wydaje się, że nie – tam kobiety posiadają większe możliwości korzystania z pomocy specjalistów. Dzięki telewizji, mediom społecznościowym mamy świadomość istnienia tych mięśni, ale ta świadomość nie jest pełna. Wiemy, że trzeba je wzmacniać, jednak kluczowe jest to, że po każdym treningu powinnyśmy je także relaksować. Jeśli tego nie robimy, pozostajemy z napięciem w mięśniach, stają się one niedokrwione, przez co są nieodżywione i niedotlenione. Może to powodować zastoje miednicy, bolesne współżycia i miesiączki, zaburzenia wypróżniania, problemy z nietrzymaniem moczu.

Jeśli nie wiemy, jak prawidłowo ćwiczyć mięśnie dna miednicy, to lepiej tego nie robić. Zgodzisz się z tym? 

W idealnym świecie dobrze by było, gdyby na pierwszej wizycie terapeutka uroginekologiczna/ osteopatka oceniła czy mięśnie są osłabione, czy mają wzmożone napięcie, żeby móc dalej zalecić dostosowany trening. Z doświadczenia gabinetowego wiem, że większość pacjentek ma zbyt mocno napięte mięśnie dna miednicy. Chciałabym, aby każda kobieta miała możliwość takiej konsultacji, aby miała szansę dowiedzieć się, jak zrównoważyć to napięcie mięśni. 

Jaką funkcję pełnią mięśnie dna miednicy? Dlaczego są tak ważne dla zdrowia nas, kobiet? 

Przede wszystkim stanowią podporę dla narządów wewnętrznych, takich jak np. pęcherz moczowy, macica i odbytnica. Mówi się potocznie, że są jak hamak lub trampolina. Mięśnie dna miednicy pracują synergicznie z przeponą oddechową – przy każdym wdechu i wydechu. Dodatkowo, wspomagają one kontrolę mikcji i defekacji. Biorą też udział w stosunku płciowym, są odpowiedzialne za satysfakcję seksualną. Napełniają się krwią, pobudzając łechtaczkę. Ważne, aby miały możliwość kurczenia i rozluźniania się, aby mogły prawidłowo funkcjonować. 

Co ma na nie wpływ? W jaki sposób współczesna kobieta zaniedbuję tę sferę? 

Tak jak wspomniałam, są to mięśnie, które pracują z każdym naszym oddechem (wykonujemy około dwudziestu tysięcy oddechów na dobę). Jeśli nasz wzorzec oddechowy jest zły, to zamiast pomagać sobie poprzez rozluźnianie i rozmasowanie oddechem trzewi jamy brzucha i miednicy, szkodzimy sobie. Poza tym, dużo czasu spędzamy siedząc – i to w nieprawidłowej pozycji.  Warto zwrócić też uwagę na złe nawyki toaletowe utrwalone od dzieciństwa, np. wstrzymywanie oddawania moczu lub rozpoczynanie i kończenie mikcji parciem. Warto usiąść na toalecie, wziąć wdech i spróbować się rozluźnić, aby mogła się rozpocząć mikcja. Do tego należy pamiętać o oddawaniu moczu na siedząco, nie w pozycji „narciarza”. 

mięśnie dna miednicy
Zdjęcie Materiały Prywatne

Czy organizm daje sygnały o osłabieniu mięśni dna miednicy? Jeśli tak, jakie?

W momencie, gdy pojawiają się sygnały, to zazwyczaj jest już źle. Możemy czuć dyskomfort w okolicach wejścia do pochwy, a nawet ciało obce. Często pojawia się też ciężkość podbrzusza, rozpieranie w okolicach krocza, problemy z wypróżnianiem, wysiłkowe nietrzymanie moczu, brak satysfakcji seksualnej.

Specjalizujesz się w fizjoterapii uroginekologicznej, która jest szczególnie bliska zdrowiu kobiet. W jaki sposób pomagasz swoim pacjentkom w pracy z miednicą? 

Zaczynam od edukacji, to jest bardzo ważne. Uczę świadomej pracy z oddechem, to ogromne narzędzie do pracy w domu. Pokazuję, jak zmieniać nieprawidłowe nawyki, oduczam pacjentki chodzenia z wciągniętym brzuchem! Dodatkowo, wspaniałym narzędziem jest praca manualna (do wykonania tylko z terapeutą). 

Dostrzegasz powiązanie między problemami z miednicą a nadmiarem stresu? To plaga współczesności. 

Dzisiejsze życie prowokuje nas często do sytuacji stresowych – do tego stopnia, że staje się to dla nas normą. W stresie bardzo często napinają się mięśnie okolicy szczęki, dużo osób mierzy się z bruksizmem. U pacjentek obserwuję, że wiele z nich ma ograniczony oddech. Oddychamy tylko tyle, aby przeżyć… Taki oddech nie zapewnia właściwego odżywienia tkanek, rozmasowania narządów jamy brzucha i prawidłowej pracy narządów miednicy. W stresie ciało się zaciska, mięśnie dna miednicy reagują tym samym. Nawet mówi się potocznie, że ktoś ma spięte pośladki. To nie wzięło się znikąd. Nigdy nie rozpatruję mięśni dna miednicy jako odrębnej części ciała…

W końcu człowiek jest całością. 

Dokładnie tak. Moje pacjentki, które przychodzą z chęcią popracowania z tą częścią ciała wiedzą, że nie zaczynam terapii od miednicy, tylko dużo wyżej. Pracuję z całym ciałem w połączeniu z miednicą, a także czaszką. Inaczej to nie ma sensu.

W pracy nad zdrową miednicą warto też na nowo połączyć się ze swoim ciałem (łatwiej powiedzieć, ale często trudniej zrobić). 

To może brzmieć prosto, w końcu chodzi o skontaktowanie się ze swoim oddechem, brzuchem, miednicą, kroczem. Z praktyki gabinetowej wiem jednak, że to ćwiczenie może być bardzo trudne do przebrnięcia. 

Z czego to wynika? 

Z naszego odcięcia od wnętrza. Czasem mam wrażenie, że kobieta ma zamazany obszar swojego ciała, w którym jest miednica. W pracy terapeutycznej zależy nam na odbudowaniu tego połączenia z kobiecością. 

mięśnie dna miednicy
Zdjęcie Materiały Prywatne

Znasz jakiś sposób na nawiązanie kontaktu ze swoim wnętrzem? 

Przedstawię jedno z ćwiczeń, które zalecam pacjentkom. Połóż się wygodnie w bezpiecznym dla ciebie miejscu. Jeśli jest w Tobie gotowość na dotknięcie krocza, ułóż tam jedną dłoń, drugą na brzuchu. Jeśli nie, połóż dłonie na brzuchu (jedna wyżej, druga niżej). Zamknij oczy, spróbuj wsłuchać się w oddech, zauważ go. Zobacz, gdzie się zatrzymuje, czy z łatwością dociera do brzucha lub niżej. Ręce przy wdechu powinny czuć, unoszenie się brzucha i delikatne muśnięcia krocza. To nie będzie mocny nacisk, ale coś w rodzaju opadnięcia płatka róży. To tak, jakby usiadł na tobie motylek. Na wydechu mięśnie dna miednicy powinny wrócić na swoje miejsce. 

Istnieją jakieś pomocne praktyki poza oddechem? 

Jest ich wiele, ale takie dostępne dla wszystkich i za darmo to np. taniec. Namawiam pacjentki do tańca intuicyjnego – takiego, w którym mocno ruszamy biodrami. Tańce latynoamerykańskie to świetne rozwiązanie na to, aby pobudzić miednicę do życia, aby wprowadzić tam ruch, odżywienie, dokrwienie!

Taniec z mopem w domu będzie w porządku (śmiech)? 

Byłoby super, jakbyśmy codziennie zatańczyły do choć jednej piosenki – ruszały się tak, jakby nikt na nas nie patrzył! Warto wydawać przy tym dźwięki uwalniające gardło, np. mruczenie – to obniża napięcie układu nerwowego. Postawmy na ruchy aktywizujące miednicę zaczerpnięte z jogi, np. koci i krowi grzbiet lub pozycje odwórcone, np. pozycja szczeniaczka. Tę ostatnią dobrze wykonywać tuż przed pójściem spać – dzięki niej mięśnie dna miednicy mogą się zresetować po całym dniu. Zachęcam też do oswajania krocza swoją własną ręką, poprzez automasaż. Jeśli jest to trudne, proszę pacjentki, aby robiły to pod prysznicem. Myjąc krocze, warto je delikatnie rozmasować. Przy większych problemach z miednicą lub oporach przed dotykaniem swoich miejsc intymnych, polecam też pracę z wibratorem, który rozluźni i odżywi mięśnie. Pamiętajcie o oglądaniu się w lusterku, jeśli nigdy tego nie robiłyście – zacznijcie!

O polecanym przez naszą ekspertkę tańcu intuicyjnym, więcej przeczytacie TU.

Patrycja Zwolińska

Patrycja Zwolińska

Odkąd zaczęłam podążać drogą zdrowia i większej świadomości moje życie obróciło się do góry nogami. Pokochałam stać na głowie, kiedy wszystko jest na właściwym miejscu – włącznie ze mną. Codziennie uczę się sztuki wdzięczności i zachwytu nad naturą, która nie ma sobie równych. Jest dla mnie najlepszym lekarstwem. Kocham górskie wędrówki w nieznane, ale także wpatrywanie się w piękno kwitnących bzów, chodzenie boso po trawie. Kocham po prostu być ze światem, nie przeciw niemu. Na postrzeganie samej siebie i świata wpłynęły znacznie joga i medytacja, które nieustannie uczą mnie pokory i dystansu. Pasjonuje mnie Ajurweda i Medycyna Chińska, które patrzą na człowieka holistycznie. Odkąd zostałam wegetarianką moją nową pasją stało się roślinne gotowanie – uczę się leczyć pożywieniem. Lubię obserwować niebo i wpatrywać się w gwiazdy, które dzięki astrologii bardziej rozumiem. Wracając na ziemię – jestem studentką dziennikarstwa, która ulgę znajduje w pisaniu. Jestem także marzycielką i wolną duszą, która stale szuka swojej ziemskiej ścieżki.