„Po pierwszej praktyce w chustach miałam błysk w oku i czułam się jak mała dziewczynka” – tak zaczyna swoją opowieść Beata Gamdzyk, współzałożycielka szkoły Rillas w Warszawie, gdzie obok Vinyasa drugim kluczowym stylem jest Air Joga. Czym jest? Czy trzeba być doświadczonym i rozciągniętym joginem, żeby zacząć? Jakie niesie korzyści? – na te i inne pytania znajdziesz odpowiedzi w poniższej rozmowie.
BEATA GAMDZYK znana również jako Joginka w powietrzu. Jej pasja do jogi, jak sama przyznaje, zrodziła się z czasem i wiekiem. Z uśmiechem przyznaje, że to nie była miłość od pierwszego wejrzenia i jak wiele innych osób kojarzyła się jej z nudną praktyką. Dała jodze drugą szansę dzięki Magdzie, z którą założyła szkołę Rilass. I tak pozostała na macie do dzisiaj z obustronną miłością. A to uczucie przerodziło się w jeszcze większą miłość i czysty zachwyt w pierwszym momencie zetknięcia z chustami i Air Jogą. Beata daje uczniom poczucie komfortu i bezpieczeństwa praktyki dzięki swojemu podejściu, w którym nie stawia się w roli nieosiągalnego guru, a nauczycielki, która sama jest człowiekiem, z emocjami, empatią, życzliwością, życiową energią Yin i Yang. A kiedy pytamy:
– Mata czy chusta? Odpowiada mata z chustą.
– Vinyasa czy Air Joga? Odpowiada vinyasa, dlatego, że płynne przejścia pomiędzy pozycjami w rytm oddechu są podstawą i zawierają się w Air Jodze.
Agata Łotowska/ Twig: Beata, cieszę się, że przejęłaś nasze zaproszenie do rozmowy. Zanim przejdziemy do głównego tematu, powiedz co Tobie daje joga?
Beata Gamdzyk: Kiedy rozpoczynałam naukę jogi, dała mi ona solidną dawkę pokory. Byłam przyzwyczajona do wykonywania różnych aktywności fizycznych, w ciągłym ruchu w domu, pracy, dążyłam do dawania z siebie wszystkiego, najchętniej na 1000%. Nie dopuszczałam myśli, że czegoś się nie da, wybierałam intensywne treningi i starałam się wykonywać je ponad miarę. Idąc na zajęcia jogi byłam przekonana, że będzie tak samo. Po kilku pierwszych asanach odkryłam, że moje ciało i umysł wymagają pracy. Zaczęłam zauważać, że nie liczy się tempo, szybkość, ale precyzja ruchu. Co piękne, z czasem joga dała mi poczucie przyzwolenia na to, że mogę sobie odpuszczać. Z osoby, która zawsze była na pełnych obrotach, na ścieżce jogi odkryłam, że mogę sobie pozwolić na zwolnienie tempa i dobrze mi z tym. Dziś joga dla mnie to cudowna zabawa z ciałem, odkrywanie siebie, badanie co mogę w danej asanie zrobić lepiej, jak się w niej odnaleźć.
A w jakiej pierwszej asanie tak idealnie odkryłaś siebie poprzez tę zabawę z ciałem krok po kroku?
W pozycji kruka (bakasana) oraz w pozycji upadłego anioła (devaduuta panna asana). Fascynowało mnie jak duże znaczenie ma ustawienie dłoni, balansowanie ciężarem ciała czy nawet odpowiednie skierowanie wzroku. Uwielbiam każdą pozycję jogi „rozkładać” na części pierwsze – dla mnie bardzo ważna jest droga do wykonania asany. Cudowne jest obserwować jak ciało się zmienia, jak niebywałą ma pamięć – to co na początku staje się nieosiągalne, po kilku (a czasem kilkunastu) próbach staje się wręcz banalnie proste. Trochę jak z prowadzeniem samochodu, na początku brakuje nam rąk i nóg, a z czasem moglibyśmy prowadzić samochód i ogarniać kilka innych rzeczy w tym samym czasie.
To co mówisz o swoich początkach pokazuje, że na jogę nigdy nie jest za późno. A jak to się stało, że postanowiłaś zostawić dotychczasowe, poukładane zawodowo życie, zostać nauczycielką jogi i otworzyć szkołę?
Moment, kiedy miałam właśnie poukładane życie w niemal każdym aspekcie był tym, kiedy pomyślałam, że może to ten czas, kiedy spróbuję nowej drogi. Na początek zapisałam się na kurs nauczycielski z myślą sprawdzenia siebie, czy ja będę umiała w ten sposób pracować z ludźmi, przekazywać wiedzę. Czy to jest dla mnie. To było dla mnie coś zupełnie nowego i wpadłam! Ukończyłam kurs nauczycielski Vinyasa Yoga RYT 200, a zaraz potem Air Yoga. Odkryłam, że to jest to, co chcę robić w życiu.
Brzmi pięknie! Przejdźmy to naszego tematu rozmowy – Air Jogi. No właśnie, air czy ariel? Spotyka się te dwie nazwy.
Poza dwiema, które wymieniłaś mówi się także o Anti Gravity, Yoga Swing czy Fly High Yoga. To jest tylko kwestia nazewnictwa. Jest to stosunkowo nowa gałąź jogi, która powstała w USA na początku XXI wieku. Mówi się o kilku prekursorach tej techniki, którzy stosowali różne podejścia na bazie swoich doświadczeń, a co za tym idzie nie ma spisanych zasad czy asan, które wykonuje się na chustach. Myślę, że można śmiało powiedzieć, że to jak wyglądają zajęcia w dużej mierze zależy od prowadzącego. Ja używam nazwy Air Joga, ponieważ Rillas to miejsce jogowe i zależy mi, żeby podkreślić, że w naszej szkole jest to praktyka jogi z wykorzystaniem chust. Ponadto „air” znaczy „powietrze”. Ten żywioł symbolizuje dla mnie lekkość, zwiększanie przestrzeni w ciele poprzez pozbycie się napięć, rozluźnienie – taka właśnie jest Air Joga.
Kiedy rozmawiałyśmy przez wywiadem, opowiedziałaś na wstępie, że po pierwszej praktyce wyszłaś z zajęć z blaskiem w oku i uczuciem dziecięcej radości. Patrząc na Twoich uczniów mam wrażenie, że większość wychodzi z tym samym wrażeniem. Co takiego jest w tych chustach?
Magiczne jest otulenie chusty, lekkość i rozluźnienie, jakie nam daje. W czasie zajęć zadziewa się wiele rzeczy w naszym ciele i głowie. Kiedy ktoś przychodzi pierwszy raz, zazwyczaj zauważam w oczach wielkie przerażenie. Sama chusta niejednokrotnie kojarzy się z „akrobatyką wysokich lotów” i często myślimy, że za moment będą działy się akrobacje, które oglądamy na profesjonalnych zdjęciach i występach. Potem okazuje się, że wiele asan wykonujemy na macie, a chusta stanowi podparcie, co wręcz ułatwia wykonanie wybranych pozycji, wejście z większą uważnością, by poczuć lepiej swoje ciało. Oczywiście mamy również asany, które dają naszym uczniom satysfakcję, bo wyglądają pięknie, zwiewnie i przyjemnie jest je wykonywać. Często jest tak, że kiedy pokazuję bardziej „spektakularną” pozycję obserwuję jak uczestnicy zajęć spoglądają na mnie niedowierzając, że są w stanie ją powtórzyć, na zasadzie: „chyba zwariowała”. Potem wchodzimy w pozycję krok po kroku i dzieje się magia – każdy ją bez większego trudu wykonuje. I właśnie wtedy pojawia się ten blask w oku. Odkrywamy, że ciało dużo potrafi i kończymy praktykę rozanielone – przepraszam rozanieleni, bo mamy również panów:)
A jest coś, co może zniechęcić do zajęć air jogi?
To kwestia naszego podejścia. Nie oszukamy mózgu. Często na pierwsze zajęcia przychodzimy zestresowani, ciało spina się. Jeżeli nie otworzymy się i nie zaufamy chuście, to jak to określam, wychodzimy z większym bólem głowy niż przyszliśmy. I właśnie dlatego pierwsze zajęcia bywają trudniejsze, musimy dać sobie czas, by przepracować na przykład fakt wiszenia głową do dołu. Na szczęście najczęściej bardzo szybko nasze ciało odnajduje się we współpracy z chustą. Są też osoby, które przez problem z błędnikiem nie czują się dobrze w czasie bujania w chuście. Natomiast podczas zajęć dbamy o to, żeby każdy poczuł się komfortowo, bezpiecznie i znam przypadki osób, którym joga w powietrzu pomogła w problemach z równowagą.
Trzeba dać sobie szansę i spróbować. A czy trzeba być joginem, żeby przyjść na pierwsze zajęcia Air Jogi?
W ogóle nie trzeba być joginem, żeby przyjść na praktykę. Po prostu tak, jak powiedziałaś, trzeba dać sobie szansę – przyjść i spróbować.
A zostając w temacie przekonań, jakie mogą mieć uczniowie wobec praktyki w szarfach, czy Air Joga jest dla osób o wybranych proporcjach ciała, stanie zdrowia czy płci?
Nie ma ograniczeń co do płci, wieku czy wagi. Air Joga, jak i sama joga jest dla każdego. Chusta utrzyma tony i co często powtarzam, ona jest dla nas, a nie my dla niej. Dopasowuje się do naszego ciała i współpracuje. Często odciąża stawy, kręgosłup. Pojawiają się przeciwwskazania do praktyki w pozycjach odwróconych, a te wpisane są w zajęcia Air Jogi (gdzie zwisamy głową w dół). Przeciwskazaniem do nich są wady wzroku spowodowane wysokim ciśnieniem gałki ocznej, jaskra, zaćma, znaczące nadciśnienie. Nierekomendowane są również w czasie menstruacji, ale to jest kwestia indywidualna. Oczywiście jeśli mamy schorzenia warto skonsultować możliwość wzięcia udziału w zajęciach ze swoim lekarzem.
A co z tymi panami?
Panowie mają o tyle trudniej, że muszą przełamać schemat – na sali 90% osób to panie. Natomiast zazwyczaj Ci, którzy przychodzą na pierwsze zajęcia zostają. Odczuwają dużo korzyści z Air Jogi, jak chociażby ulga dla bólów kręgosłupa.
No właśnie to jakie są dodatkowe korzyści z praktyki jogi w powietrzu?
W Air Jodze piękne jest to, że już po pierwszych zajęciach czujemy jej dobroczynne działanie. Wychodzimy wyżsi (śmiech). Za sprawą wiszenia głową do dołu odwracamy działanie grawitacji – kręgi naszego kręgosłupa znajdują więcej przestrzeni, zmniejsza się ucisk na struktury nerwowe. Ponadto poprawia się krążenie, dotlenia mózg, reguluje przemiana materii i praca nerek, organizm łatwiej pozbywa się toksyn.
Chusta to też cudowny i zdrowy automasaż. Dzięki niej możemy pracować nad zwiększeniem elastyczności mięśni i powięzi, większą mobilnością, co w konsekwencji ogranicza ryzyko wystąpienia urazów.
Ważnym aspektem jest też otulenie, jakie daje nam szarfa, a to pozytywnie wpływa na nasz układ nerwowy, rozluźnia i relaksuje. Dzięki praktyce Air Jogi uwalniamy napięcia z ciała, zwiększamy przepływ energii, co daje nam lekkość i swobodę ruchu.
W Air Jodze znajdujemy też odciążenie dla stawów i kręgosłupa. Asany, które często ciężko wykonać na macie z podparciem szarfy stają się osiągalne.
Ciekawe, ile zalet wskazałaś dla kręgosłupa! Bo na pierwszą myśl, to osoby z wadami kręgosłupa, skoliozą czy urazami bioder, mogą z dużą nieśmiałością podchodzić do Air Jogi. Obawiają się tego.
I tak jest! Natomiast wśród moich air-joginów są osoby po urazach kręgosłupa, które zdecydowały się na zajęcia i bardzo dobrze się czują. W takich przypadkach warto wcześniej skonsultować się ze swoim lekarzem. I nie zapominajmy, że na zajęciach jogi nauczyciel jest dla ucznia. Czasem, jeżeli ktoś nie czuje się pewnie, możemy zaproponować mu alternatywną pozycję, osiągalną dla tej osoby na ten moment. Zależy mi na tym, żeby zawsze uczeń czuł, że nie jest sam na zajęciach, ma moją pełną uważność i akceptację.
Air Joga to praca z ciałem i umysłem, prawda?
Tak. Często słyszę, że zajęcia Air Jogi pomogły poczuć się lepiej, uczniowie czują że mogą więcej, wrasta ich poczucie wartości. Wiele pozycji w chustach jest niezwykle sensualnych, odkrywamy w sobie lekkość, zwiewność, piękno ciała. Ja sama to odkryłam rozpoczynając przygodę z jogą w powietrzu.
I tutaj przechodzimy do małej tradycji zajęć w Rilass, a mianowicie fotografowania się w wybranych asanach. Uczniowie to uwielbiają, prawda?
Tak, bardzo! Oczywiście, nie zajmuje to dużo czasu bo kluczowa jest praktyka:), ale widzę jak ważne jest to dla air-joginów. Zresztą sama pamiętam swoje początki, kiedy marzyłam, żeby ktoś uwiecznił ten piękny moment, często efektowny, na zdjęciu.
Za co kochamy Air Jogę?
Z moich obserwacji mamy dwa typy air-joginów. Pierwsza grupa to ta, która tylko czeka aż pojawią się pozycje odwrócone. Druga, to osoby, które oczekują na moment relaksu, kiedy otulą się w całości w chuście. Wielokrotnie, kiedy kończą się zajęcia i wychodzimy z chusty dostaję pytania, czy można jeszcze zostać na chwilę albo czy można zostać na całą noc?:) Odpoczynek w chuście trzeba po prostu przeżyć – jest to tak dobre, przyjemne i otulające uczucie.
Beata dziękujemy Ci za tę rozmowę. Przekonałaś nas do spróbowania Air Jogi! Ciekawi jesteśmy, w której grupie joginów wymienionych przez Beatę będziecie? Uwielbiających pozycje odwrócone czy relax?
Kochasz jogę? Sprawdź, jakie pozycje włączyć do praktyki, by wkroczyć w poranek z dawką pozytywnej energii. Znajdziesz je TU.