Jeść to, na co się ma ochotę, bez diet, bez poczucia winy, bez uczucia nieustannie wypieranego głodu czy dyskomfortu fizycznego i emocjonalnego wynikającego z kompulsywnych napadów jedzenia. Teoretycznie tak właśnie powinna wyglądać zdrowa relacja z jedzeniem. I to też powinno gwarantować tzw. food freedom. Czym jest ten sposób odżywiania – drogą do racjonalności czy kolejnym trendem, który niestety przeminie?
Zaburzenia odżywiania
Paleo. Wegańska. Atkinsa. Keto. Niskotłuszczowa. Wysokowęglowodanowa. Post przerywany. SIRT. Dukana. To najpopularniejsze przykłady tego, co wyskakuje w wyszukiwarce po wpisaniu słowa „dieta”. Trudno ocenić, ile różnych sposobów na redukcję masy ciała dotychczas wymyślono, bo każdego sezonu, szczególnie w okolicach wakacji, kiedy media zaczynają próbować nam wmówić, że przed rozebraniem się na plaży trzeba koniecznie redukować to, co w nas najbardziej ludzkie, czyli fałdki, cellulit i krągłości, pojawiają się propozycje kolejnych diet, wymyślane przez mniej lub bardziej racjonalnych specjalistów. W związku z tym, że nadrzędnym celem diety jest zmiana fizyczności, jej wpływ na psychikę często zostaje pomijany. Niestety, bo zdaniem specjalistów nadmierny fokus na utrzymywanie lub redukcję masy ciała może prowadzić do poważnych zaburzeń psychicznych – zaburzeń odżywiania. Obsesyjne liczenie kalorii, wpadanie w spiralę głodówek i kompulsywnego zajadania emocji, autoagresywne zachowania, spadek samooceny – badania pokazują, że aż 9% Amerykanów doświadczy tych objawów jako konsekwencji negatywnej relacji z jedzeniem na przestrzeni życia. Zbyt duża presja tego, aby być fit, smukłym, jędrnym i wyrzeźbionym sprawia, że jesteśmy coraz bardziej podatni na to, aby traktować nasze ciała jako obiekty eksperymentów dietetycznych i jest to fenomen światowy. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez IPSOS w 2021 r., aż 45% ludzi na całym świecie jest na diecie! Najczęściej rezygnujemy ze słodyczy i żywności typu fast food, ale nie oznacza to niestety intensywnego zwrotu w kierunku zdrowej żywności. Raczej gwałtownie ograniczamy kalorie i od czasu do czasu kompensujemy sobie kulinarne braki niż podejmujemy świadomą pracę w kierunku wykształcenia nowych, zdrowych nawyków żywieniowych. Mimo że większość restrykcyjnych diet na dłuższą metę nie działa, cyklicznie testujemy nowe metody odżywiania, obierając sobie wolność jedzenia tego, co sprawia przyjemność i jest źródłem czystej, życiodajnej energii.

Food freedom, czyli wolność jedzenia
Food freedom, oznaczające po prostu wolność jedzenia, zdaje się być czymś więcej niż kolejnym, sezonowym trendem. Jak zapewnia Shana Minei Spence, amerykańska ekspertka do spraw żywienia, food freedom to:
– Koncept żywieniowy odrzucający ideę diety,
– Sposób na wykształcenie trwałych, racjonalnych nawyków żywieniowych, w ramach których rezygnacja z określonych produktów spożywczych nie będzie restrykcją mająca na celu utratę wagi,
– Umiejętność słuchania swojego ciała i włączania do jadłospisu tego, czego ono w danej chwili potrzebuje,
– Metoda na walkę z zaburzeniami odżywiania i poczuciem winy pojawiającym się po zjedzeniu produktów z listy zakazanych,
– Odrzucenie sztywnych nakazów i zakazów żywieniowych i stymgatyzowania niektórych produktów spożywczych,
– Sposób na odnalezienie radości z jedzenia, które reguluje stan zdrowia psychicznego i emocjonalnego,
– Umiejętność respektowania głodu oraz odróżniania głodu fizycznego od głodu emocjonalnego.
Chociaż wolność jedzenia związana jest z czynnością czysto fizyczną, to, w jaki sposób się odżywiamy, jest w dużej mierze regulowane przez naszą psychikę. Jeśli latami narzucaliśmy sobie restrykcyjne ograniczenia, szerokim łukiem omijaliśmy wyselekcjonowane półki sklepowe, a podczas rodzinnych kolacji stresowaliśmy się, że ktoś zaserwuje dania przekraczające nasz dzienny limit kaloryczny, bardzo trudno będzie nam zmienić sposób myślenia i po prostu z wewnętrzną lekkością otworzyć się na słuchanie własnych potrzeb, zachcianek czy oswajania lęków.
Jak uczyć się wolności jedzenia?
Melissa Wood -Tappenberg, twórczyni jednej z najpopularniejszych aplikacji do ćwiczeń na świecie, zachwyca formą, energią i racjonalnym podejściem do tego, czym jest wellness. Ale mówi też otwarcie o tym, że pozbycie się lęku, który towarzyszył jej podczas niemal każdego posiłku i danie sobie wewnętrznego pozwolenia na to, żeby powiedzieć otwarcie: węglowodany, kocham was, kosztowało ją dużo świadomej pracy. Patrząc na jej pięknie wyrzeźbione ciało można by założyć, że całe jej menu składa się głównie z sałaty. I faktycznie, Melissa sałatą żyła przez bardzo długie lata, co przypłaciła problemami zdrowotnymi na poziomie ciała i ducha. Lata walki z zaburzeniami odżywiania doprowadziły ją do całkowitej utraty poczucia więzi ze swoją fizycznością , ale na szczęście postanowiła działać. Zamieniła katorżnicze treningi na ruch, który daje jej przyjemność (co kilka lat później zaowocowało stworzeniem wspomnianej już aplikacji, z której korzystają miliony użytkowników na całym świecie) oraz zaczęła pracować nad nawykami żywieniowymi. Kęs po kęsie, posiłek po posiłku, postanowiła odnaleźć przyjemność w jedzeniu i zrozumieć, co tak naprawdę, a nie tylko zdaniem twórców rygorystycznych diet, służy jej ciału. Życie bez lęku i poczucia winy, które przez lata narastały wokół tematu jedzenia, pozwoliły rozwinąć jej się na wszystkich życiowych polach. Chociaż jak sama Melissa przyznaje, to doświadczenie do lekkich nie należało, każdemu poleca dać sobie prawo do wolności jedzenia. Jak to zrobić?

Warto zacząć od tych kroków:
1. Obserwuj siebie w sytuacjach związanych z jedzeniem: podczas zakupów, gotowania, posiłków spożywanych samodzielnie lub w grupie znajomych.
2. Spróbuj wyłapać momenty, w których zaczynasz odczuwać lęk lub dyskomfort i połącz je z określonymi produktami spożywczymi.
3. Wsłuchuj się w potrzeby związane z jedzeniem i zaobserwuj, jak często zduszasz w sobie te, które wydają się „niepoprawne”.
4. Spróbuj zacząć oswajać zakazane produkty dzięki świadomemu jedzeniu – jedz powoli, uważnie, odczuwając smaki i zapachy.
5. Odrzuć testowanie kolejnych diet.
6. Przestań dzielić produkty na „dobre” i „złe”.
7. Szanuj swoje ciało i okazuj to podczas posiłków, np. wyłapując moment, kiedy zjesz wystarczająco dużo, aby nasycić głód.
8. Daj sobie pozwolenie na odczuwanie przyjemności z jedzenia WSZYSTKICH rodzajów produktów spożywczych.
9. Skup się na tym, aby Twoje posiłki dawały Ci energię fizyczną i emocjonalną
10. Jeśli czujesz, że mimo prób zmiany nawyków w dalszym ciągu odczuwać poczucie winy lub uciekasz w autoagresywne zachowania po zjedzeniu produktów „zakazanych”, spróbuj zwrócić do o pomoc do psychologa.
W eksplorowaniu korzyści płynących z wolności jedzenia pomoże umiejętność rozróżnienia głodu fizycznego i emocjonalnego. Jak to zrobić? Piszemy o tym TU.