Coraz więcej mówi się o ziołach, to dobrze! Coraz więcej jest w nas też chęci, by zwracać się w stronę naturalnych rozwiązań, to też dobrze! Jako redakcja dbamy o życie w zgodzie z naturą – do tego samego zachęcamy czytelników. Jak zacząć częściej i gęściej obcować z ziołami? Czy można z nich zrobić coś więcej niż napar? Przedstawiamy pięć sposobów, dzięki którym zioła zagoszczą częściej na Twoim talerzu i… skórze!
Ziołolecznictwo to sztuka ponadczasowa, niegdyś starannie przekazywana z pokolenia na pokolenie. Jeszcze niedawno podstawowa wiedza o roślinach była warunkiem przetrwania. Dziś odchodzimy od tych naturalnych praktyk na rzecz rozwiązań syntetycznych, przemysłowych i chemicznych. Współczesny człowiek zatracił się w tym, co technologiczne, sztuczne i nienaturalne. Pojawia się jednak światełko w tunelu, widać powolny zwrot w stronę natury. Część z nas zaczyna zauważać, że obecna droga zwodzi na manowce. Że nasi przodkowie nie jedli pomidorów zimą, nie zasypiali ze smartfonem przy poduszce i nie popijali herbaty z plastikowej torebki…

Zioła w codziennej rutynie
Z czym kojarzą Ci się zielarskie receptury? Wyobrażasz sobie szklane lejki, kociołki, słoiczki i ceramiczne moździerze? Owszem, czasem są one niezbędne, jednak ziołolecznictwo wymaga przede wszystkim uważności, prostoty i umiaru. Do przyrządzenia ziołowych specyfików wystarczą naczynia, które masz w kuchni. Co więcej, rośliny są tanie (jeśli wybierzesz się na wycieczkę do lasu lub na łąkę – darmowe), łatwo dostępne i egalitarne.
Praca z ziołami przynosi nam poczucie wolności i samowystarczalności. Jak pisze Ruta Kowalska w książce „O czym szumią zioła”: „Własnoręczne przygotowywanie ziołowych leków pięknie współgra z ideą brania odpowiedzialności za swoje zdrowie. W wielu przypadkach sami możemy być swoimi lekarzami”. W świecie, w którym ufamy wszystkim specjalistom, tylko nie sobie samym jest to niezwykła umiejętność. Wziąć odpowiedzialność za swoje zdrowie, brzmi przerażająco? Jeśli wprowadzisz zioła do swojej codziennej rutyny, gwarantujemy, że pomogą Ci one żyć zdrowiej, prościej i pełniej. Przedstawiamy pięć sposobów, dzięki którym zioła zagoszczą częściej na Twoim talerzu i… skórze!
5 sposobów na korzystanie z ziół
Napary ziołowe
Dla wielu z nas są pierwszym sposobem na posmakowanie roślin. Być może już jako niemowlęciu podawano Ci herbatkę rumiankową lub koperkową na ból brzucha. Być może i w dorosłym życiu sięgasz po napar miętowy przy problemach trawiennych. Zachęcamy do tego, by próbować nowych ziół (nie tylko pod kątem walorów smakowych, ale i prozdrowotnych!), zwłaszcza, że wiosną ich wybór jest ogromny. Kwitnące kwiaty mniszka, świeża pokrzywa, jasnota biała i purpurowa, bluszczyk kurdybanek, listki brzozy, kwiaty bzu… Tak, wszystkie te rośliny nadają się na ziołowe napary! Gwarantujemy, że są o wiele zdrowsze i smaczniejsze niż herbata z plastikowej torebki.
Sposób wykonania: Rozdrobnij zioła tuż przed użyciem (na jedną łyżkę ziół przypada jedna szklanka wody). Zalej surowiec wrzącą wodą, odstaw do zaparzenia na około 30 minut pod szczelnym przykryciem. Jeśli nie masz specjalnego sitka lub dzbanka, po zaparzeniu możesz przelać napar przez gęste sito lub gazę. Popijaj na zdrowie!
Zioła w kuchni
Mieszkańcy krajów śródziemnomorskich nie wyobrażają sobie potrawy bez rozmarynu, bazylii, oregano, czy lawendy. Podobnie w regionach azjatyckich, gdzie królują kurkuma, imbir, chilli, kolendra. W Polsce także mamy swoje rodzime skarby ziołowe! Wśród nich m.in. tymianek, majeranek, czosnek niedźwiedzi, szałwia, lubczyk…
Sposób wykonania: nie może być nic prostszego! Wystarczy zaprzyjaźnić się z ziołami i dodawać je do potraw. Doskonale komponują się z zupami, kaszami, makaronami, sałatkami, zapiekankami, warzywami, czyli ze wszystkim! Daj ponieść się fantazji w kuchni i pamiętaj, że nie jest ona laboratorium. Co powiesz na jajecznicę z rozmarynem i czosnkiem niedźwiedzim, albo na krem z dyni z szałwią?
Ziołowe spacery
To jeden z przyjemniejszych sposobów na poznawanie ziół. Nawet, jeśli nie mieszkasz w otoczeniu przyrody, spróbuj wyjść na spacer po najbliższej okolicy. Nawet w mieście uda Ci się dostrzec wyrastające rośliny pomiędzy chodnikami. Zachęcamy jednak do ziołowych spacerów w lepszych okolicznościach, jakimi są park i las. Tam potrzebujesz tylko chwili uważności, spokoju i otwartości na nowe doznania. W rozpoznawaniu roślin pomogą Ci aplikacje (ich wybór jest szeroki) lub wykwalifikowani przewodnicy.
Sposób wykonania: wyjdź na spacer i rozejrzyj się wokół.

Maseczka ziołowa
O wiele zdrowsza opcja niż maseczki drogeryjne, których skład jest przepełniony chemią. Tutaj także ogranicza Cię tylko wyobraźnia. Wiele ziół wykazuje korzystne działanie dla skóry, m.in. pokrzywa, fiołek trójbarwny, nagietek, gwiazdnica. Do roślin warto dodać płatki owsiane, glinkę (np. zieloną), krople olejku eterycznego lub oleju zimnotłoczonego.
Sposób wykonania: Garść ziół utłucz w moździerzu lub zmiel w maszynce do kawy. Dodaj wybrane składniki i mieszaj do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Stosuj, jak normalną maseczkę.
Hydrolat ziołowy
Owszem, do jego wykonania potrzeba profesjonalnego sprzętu do destylacji, jednak dziś proponujemy wersję hydrolatu w domowych warunkach. Jest to możliwe! Potrzebujesz tylko kawiarki i garści ziół (doskonale sprawdza się np. lawenda).
Sposób wykonania: Garść ziół umieść w koszyczku kawiarki. Postępuj tak samo, jak przy przygotowywaniu kawy. Po przestygnięciu hydrolatu, przelej go do butelki z atomizerem. Możesz dodać kilka kropli olejku eterycznego, np. lawendowego. Tak przygotowany hydrolat możesz trzymać w lodówce przez kilka dni i używać jak normalny tonik do twarzy.
Jeśli masz w sobie gotowość i chęć, aby wkroczyć w świat roślin, ale nie wiesz od czego zacząć, mamy dla Ciebie kilka przydatnych porad. Znajdziesz je TU.