Strona intenetowa używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij tutaj, żeby dowiedzieć się jaki jest cel używania cookies oraz jak zmienić ustawienia cookies w przeglądarce. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka Prywatności.

Rozumiem
Umysł - Rozwój osobisty
11.08.2023

Syndrom Stendhala, czyli o jeden zachwyt za daleko

Syndrom Stendhala, czyli o jeden zachwyt za daleko
Zdjęcie Canva
Zdjęcie Canva

Planujesz urlop? Uważaj, aby syndrom Stendahla nie pokrzyżował Ci turystycznych panów! Czym dokładnie jest to zaburzenie, które powoduje, że zachwycamy się otaczającą rzeczywistością za bardzo? Czy można się na nie uodpornić, jednocześnie nie odbierając sobie przyjemności ze zwiedzania i odkrywania świata? Sprawdzamy! 

Czym jest syndrom Stendahla? 

Pozytywne bodźce wizualne, które potrafią wyrwać ze stagnacji emocjonalnej, są na wagę złota. Poruszają wyobraźnię, wywołują wzruszenia, skalują zachwyty. Estetyka zdaniem naukowców ma głęboki wpływ na nasze codzienne życie, determinując:

– wybory dotyczące partnerów romantycznych,

– miejsca, w którym chcemy mieszkać,

– styl naszego ubioru, otaczających nas przedmiotów, 

– aktywności, które podejmujemy w czasie wolnym. 

Zdjęcie Canva

Estetyka nie pozostaje też bez wpływu na wewnętrzną równowagę. Estetyczne rozważania oddziałują na zdrowie, produktywność i proces uczenia się, a uczestnictwo w działalności kulturalnej ma pozytywny związek z dobrostanem. Aby odczuwać ich działanie, otaczamy się sztuką i kulturą: chodzimy do teatru, czytamy poezję, słuchamy muzyki, odwiedzamy muzea i galerie sztuki oraz podróżujemy. Na drodze do tego, aby każda z tych czynności była jedynie pozytywnym doświadczeniem, może jednak stanąć nasze własne ciało. Syndrom Stendhala swoją nazwę wziął od pseudonimu francuskiego pisarza Marie-Henriego Beyle’a, który w 1817 roku opisał swoją podróż do stolicy Toskanii, Florencji, w następujący sposób: “Moja dusza, dotknięta samą myślą o byciu we Florencji i bliskości tych wielkich ludzi, których grobowce właśnie widziałem, już znajdowała się w stanie zachwytu. Pochłonięty kontemplacją wzniosłego piękna, […] osiągnąłem ten najwyższy stopień wrażliwości, gdzie boskie intuicje sztuki zlewają się z namiętną zmysłowością emocji.” Syndrom Stendhala został po raz pierwszy klinicznie opisany jako zaburzenie psychiatryczne przez Graziellę Magherini, psychiatrę pracującą w szpitalu Santa Maria Nuova we Florencji. Magherini przeanalizowała przypadki przebywających w ośrodku 106 pacjentów. Wszyscy z nich byli turystami, którzy doświadczali zawrotów głowy, kołatania serca, halucynacji i depersonalizacji podczas oglądania dzieł sztuki, takich jak rzeźby Michelangela czy obrazy Botticellego. Lekarka opisała swoje obserwacje i płynące z nich wnioski w wydanej w 1989 r. książce „Syndrom Stendhala”. Współczesna psychologia i psychiatria definiują syndrom Stendhala jako rodzaj zaburzenia somatoformicznego, którego doświadczają osoby przebywające w niezwykle pięknym, pełnym zabytków lub dzieł sztuki miejscu. Zwany też syndromem florenckim, najczęściej występuje u osób podróżujących i objawia się:

– Przyśpieszonym biciem serca,

– Halucynacjami, 

– Zawrotami głowy, 

– Uderzeniami gorąca,

– Potliwością, 

– Rozdrażnieniem,

– Krótkotrwałymi zaburzeniami mowy, wzroku i słuchu,

– Mdłościami, 

– Bólem żołądka,

– Problemami z oddychaniem,

– Bólem w klatce piersiowej, 

– Dezorientacją, 

– Gwałtownym osłabieniem, 

– Omdleniem. 

Zdjęcie Canva

Syndrom Stendhala – występowanie i leczenie 

Chociaż dokładna częstotliwość występowania tego zaburzenia nie jest znana, syndrom Stendhala uważany jest za wyjątkowo rzadki. Główną przyczyną trudności w postawieniu diagnozy jest fakt, że postrzeganie piękna jest kwestią bardzo indywidualną, trudno więc zakwalifikować wszelkie objawy tożsame z syndromem Stendhala jako reakcję na obcowanie ze sztuką. Niektóre badania wskazują, ze syndrom Stendhala najczęściej występuje u dorosłych, samotnych osób w wieku od 26 do 40 lat. Badania przeprowadzone w 2018 r. wskazują natomiast, że mimo że syndrom Stendhala jest utożsamiany przede wszystkim z reakcją na obcowanie ze sztuką, może on również występować u osób konfrontujących się z pięknem natury, podziwiających ocean czy tęcze rozpościerającą się nad górami. Mimo że syndrom Stendhala występuje bardzo rzadko, doświadczenie tej reakcji na piękno raz zwiększa prawdopodobieństwo, że będzie pojawiać się ona częściej w przyszłości. Niestety nie ma jednego leku dedykowanego właśnie temu zaburzeniu, jeśli jednak jego symptomy są bardzo doskwierające, specjaliści polecają użycie leków uspokajających, terapię oraz włączanie do codziennej rutyny technik relaksacyjnych. 

Świetnym sposobem na opanowanie objawów syndromu Stendhala i uziemienie się jest zastosowanie ćwiczeń oddechowych. O tym, dlaczego świadomy oddech to prawdziwa supermoc, więcej piszemy TU.

Monika Dąbrowska

Monika Dąbrowska

Odkąd pamiętam moje życie było związane z pracą nad ciałem – najpierw pływałam, potem grałam w siatkówkę, równolegle zakochałam się w nartach, a wreszcie trafiłam na jogę i przy niej pozostanę już na zawsze. To był mój pierwszy przemyślany krok w holistycznej pracy nad sobą. Po nim nastąpiły kolejne, odżywianie, świadoma pielęgnacja, praca nad emocjami, własnymi barierami i wiele innych. Gdzieś pośrodku tej drogi zrodził się pomysł na portal Twig.pl, który ma być inspiracją dla innych (i dla mnie) do wprowadzania dobrych praktyk w codzienności. Rozpoczynając ten projekt zostawiłam za sobą dotychczasowe życie zawodowe związane z marketingiem i reklamą i pracą w takich branżach jak moda i uroda. Na co dzień nie mogę żyć bez książki, filmu i teatru. Na mojej ścieżce edukacji pojawiła się nawet szkoła aktorska, pierwsza życiowa lekcja otwartości. Kolejne odebrałam podróżując. Coraz więcej miejsca w moim życiu zajmuje natura. Latem uciekam z Warszawy (w której mieszkam) nad Narew, gdzie trochę zdradzam jogę pływając na wakeboardzie albo po prostu gapiąc się w słońce.