Chociaż najpopularniejsze są wiosenne porządki, jesteśmy zdania, że warto robić sobie przegląd otoczenia cześciej niż raz na rok. Tym bardziej, że porządkując najbliższą przestrzeń przy okazji często porządkujemy własne emocje.
Porządek w domu, porządek w życiu
Sposób, w jaki kształtujemy nasze najbliższe otoczenie jest odbiciem tego, jak kształtują się nasze emocje. To, czy o nie dbamy, kultywujemy porządek, otaczamy się rzeczami sprawiającymi wizualną przyjemność jest wyrazem szacunku do własnego ja. Dawać sobie komfort przebywania w domu to dawać sobie jasny sygnał „chcę, żeby było mi dobrze”. Dlatego tak ważne jest aby regularnie sprawdzać, czy otaczamy się rzeczami, które dają nam coś na plus. Czym ten plus może być? Np. kojącym wspomnieniem z wakacji, radosną pamiątką z dzieciństwa czy motywatorem do działania na przyszłość. Warto jednak pamiętać, że rzeczy mogą wpływać na nas nie tylko pozytywnie. Mogą przywoływać duchy przeszłości, z którymi wolelibyśmy się pożegnać lub sprawiać, że będziemy czuli się w jakiś sposób niewystarczający – np. nie zasługujący na nowy, wymarzony ciuch czy odrobię przestrzeni na ulubione hobby.

Dlatego w ramach wzmacniania się na każdym polu mamy mocne postanowienie regularnego oczyszczania przestrzeni z rzeczy, które już nie powinny być nasze. Brzmi jak coś, na co też masz ochotę? Wykorzystaj te pytania, aby ułatwić sobie selekcję i domowe porządki:
Jak czuję się przeglądając daną rzecz?
W naszych szafach już nigdy nie zagoszczą rzeczy kupione z intencją „kiedyś do nich schudnę”. W teorii lądowały one na wieszakach w roli motywatorów, żebyśmy zaczęły poświęcać więcej czasu na sport, a mniej na jedzenie sernika. Jak się okazało, bilans emocjonalny związany z tymi czekającymi na chwilę chwały sukienkami, spodniami, koszulami wcale nie wychodził na plus. Zamiast napędzać do działania sprawiały one, że pojawiały się wyrzuty sumienia, kiedy naprawdę nie było siły na trening, poczucie porażki, kiedy nawet na najgłębszym wdechu nie udało się dopiąć ostatniego guziku i presja, przede wszystkim ta czasu. Jeżeli jakaś zachomikowana w domowych czeluściach rzecz sprawia, że czujesz się podobnie jak my kiedyś, otwierając szafę, powiedz jej „do widzenia” i wyproś raz na zawsze za drzwi.
Czy dbanie o daną rzecz sprawia mi przyjemność?
Posiadanie rzeczy wiąże się nie tylko przyjemnością kupowania, ale też obowiązkiem utrzymywania ich w stanie przydatności. Zastanów się, jak dużo frustracji przynosi Ci dbanie o daną rzecz. Może okazać się, że mimo że jest ładna lub nawet teoretycznie przydatna, w praktyce daje Ci głównie negatywne emocje. Jeśli w tym wypadku bilans emocjonalny również wyjdzie na minus, zastanów się, czy nie możesz danej rzeczy zamienić na jakąś przyjemniejszą w utrzymaniu alternatywę. Jak pokazują badania, ludzie którzy regularnie sprzątają i robią porządki w swoich domach, są w nich aż o 25% szczęśliwsi niż ci, którzy unikają tych domowych obowiązków. Nie pozwól odebrać sobie tego szczęścia otaczając się źle dobranymi rzeczami.
Czy naprawdę to kiedyś naprawię?
Większość z nas wykazuje tendencję do jakiejś formy kolekcjonowania rzeczy. Mogą to być ubrania, książki, a nawet przyprawy. Cóż z tego, że mamy już kilka rzeczy, o podobnym kolorze, kształcie czy smaku, skoro możemy mieć kolejne. Teoretycznie od nadmiaru głowa nie boli. No chyba że ten nadmiar jest komplecie bezużyteczny, bo np. się popsuł. Jeżeli trzymasz w domu rzecz, która nie działa, więc niepotrzebnie zajmuje przestrzeń, postaw sobie jeden warunek: rzecz zostanie, o ile naprawisz ją przed upłynięciem określonego deadline’u. Zapisz datę w kalendarzu, ustaw przypomnienie w telefonie i sprawdź, czy taka ostateczna motywacja zadziała.
Czy w ogóle wiem, co posiadam?
To refleksja, której często brakuje nam zarówno podczas robienia zakupów, jak i przeglądania domowego dobytku. Jeżeli Twoja odpowiedź to szczere „nie wiem”, przed wejściem w stan kompulsywnego wyrzucania, zacznij od posegregowania zawartości szaf. Podziel swoje rzeczy na ogólne kategorie, takie jak ubrania na lato i zimę, książki dla przyjemności i podręczniki do nauki itp., a później w razie potrzeby dokładaj bardziej szczegółowe podgrupy. Jeśli rzeczy zaczną się dublować, wybierz te, które są najbardziej przydatne/ w najlepszym stanie / ulubione, a resztę przekaż w inne, potrzebujące ręce. Możesz też zastosować metodę “1 in = 1 out”, czyli przy nabywaniu 1 nowej rzeczy, 1 starej znajdować nowy dom.
Czy przypadkiem nie prokrastynuję?
Prokrastynacja uaktywnia się, kiedy musimy zmierzyć się z jakąś formą wyzwania. Jeśli nie lubisz sprzątać, podejmować decyzji czy przearanżowywać swojej przestrzeni wystawiając się na zmiany, prawdopodobnie będziesz prokrastynować za każdym razem, kiedy na horyzoncie pojawi się perspektywa zrobienia domowych porządków. Joseph Ferrari, profesor psychologii Uniwersytetu w Chicago i autor książki „Still procrastinating? The no regrets guide to getting it done” w swoich badaniach odkrył, że aż 20% dorosłych to chroniczni prokrastynatorzy. Oznacza to, że aż dla 1/5 z nas wewnętrzne blokady, lęki i bardzo często mylne przekonania o nas samych skutecznie sabotują konsekwencję w działaniu. Możliwe, że dla zachowania twarzy będziesz tłumaczyć przed sobą przeciąganie procesu zabrania się za porządki, zmęczeniem czy brakiem czasu. Pamiętaj jednak, że Twoja domowa przestrzeń nie oczyści się sama, a im szybciej zabierzesz się za porządki, tym szybciej zrobisz przestrzeń na nową, pozytywną energię.

Jeżeli nie masz już wątpliwości, że umiesz podejść do domowych porządków z głową, ale mimo tego w dalszym ciągu nie możesz się do nich zabrać, mamy dla Ciebie mały motywator. Oto 3 naukowo potwierdzone nagrody dla tych, którzy walczą z prokrastynacją. Znajdziesz je TU.