Znacie taką prawidłowość: im wyższy wskaźnik temperatury, tym niższy wskaźnik naszej energii? Wyczekane, słoneczne, letnie dni potrafią zamienić się w prawdziwą męczarnię, kiedy nie możemy ulżyć sobie w upale nurkując w krystalicznie czystej wodzie lub schować się w cieniu. Najlepiej na hamaku i z ulubioną książką. A co zrobić, kiedy w towarzystwie upału musimy nie tylko zostać w mieście, ale do tego jeszcze zachować pełną sprawność fizyczną i intelektualną? Przygotowaliśmy dla was letni niezbędnik z rzeczami, które warto mieć zawsze pod ręką, żeby nie dać się pokonać fali gorąca.
Woda
„Pij wodę” powtarzamy sobie w redakcji jak mantrę. Zazwyczaj myślimy o jej działaniu na skórę, która staje się dzięki niej bardziej napięta, nawilżona i gładsza. W okresie wakacyjnym nasze cielesne przemyślenia sięgają dużo głębiej. Ubytek nawodnienia o 10% powoduje znaczący spadek energii, zdolności kognitywnych i spowalnia pracę wszystkich narządów wewnętrznych. Skoro w upalne dni więcej się pocimy, dla zachowania równowagi musimy również więcej pić, szczególnie że wraz z potem pozbywamy się elektrolitów, regulujących pracę całego organizmu. Warto zastosować prosty trik i do porcji wody dodać szczyptę soli, w ten sposób powstanie tani i skuteczny napój elektrolitowy. O dodatkowej porcji wody pamiętajmy szczególnie, kiedy uprawiamy sporty o wysokiej intensywności.
Kapelusz
Chociaż nakrycia głowy kojarzą się nam przede wszystkim z ochroną przed zimnem i nieodmrażaniem sobie uszu, ich letnie wersje mogą uchronić nas przed bardzo poważnymi konsekwencjami. Przegrzanie głowy, która jest na pierwszej linii frontu w upale, może doprowadzić do nudności, utraty przytomności a nawet udaru słonecznego. Nie bez znaczenia jest też działanie na wygląd – nosząc kapelusz chronimy delikatną skórę głowy przed przesuszeniem, a w konsekwencji wypadaniem włosów oraz okolice oczu, gdzie skóra jest dużo cieńsza i bardziej podatna na procesy starzenia.
Krem z filtrem
W świecie idealnym wystawianie skóry na słońce dodawałoby jej złocistego odcieniu i uroku. W praktyce niestety bardzo często pozostawia po sobie ślad w postaci poparzeń, przebarwień, przesuszenia oraz zwiększa ryzyko występowania raka skóry, czyli czerniaka. Mitem jest, że osoby o ciemniejszej karnacji nie muszą używać kremów z filtrem. Niezależnie od tego, jaki jest nasz bazowy koloryt, negatywne skutki nadmiernego opalania możemy odczuć wszyscy, szczególnie kiedy wystawiamy się do słońca po dłuższym okresie zimowy.
Więcej o filtrach ochronnych przeczytasz tu.
Lekka przekąska
W upalne dni warto dodatkowo nie przeciążać organizmu ciężkimi, dużymi posiłkami. Jedźmy małe porcje, ale często, aby dostarczać sobie regularnej dawki energii. Stawiajmy na sezonowe przekąski, soczyste owoce i warzywa: borówki, czereśnie, ogórki czy pomidory, dzięki którym dodatkowo napoimy organizm, odżywimy skórę i pobudzimy przemianę materii do pracy.
Więcej o chłodzącym jedzeniu na lato piszemy tu.
Żel antybakteryjny
Nadmierne pocenie się wywołuje nadmierne dotykanie twarzy. Ścieramy pot z czoła, z okolic ust, pocieramy oczy. A poza tym dotykamy w ciągu dnia w raz z setkami innych ludzi setek innych rzeczy, na których mnożą się bakterie. Żel bakteryjny pomoże zadbać nie tylko o higienę, ale również o cerę – stosując go regularnie zminimalizujemy ryzyko wystąpienia letniej kolonii wyprysków.
Nieściskające ubrania z przewiewnych materiałów
Wiemy, wiemy, zaraz powiecie, że nie po to przez tyle miesięcy wyrabialiście formę na lato, żeby teraz chować ciało pod luźnymi ubraniami. Jeśli jednak w upale opakujecie się zbyt szczelnie, nie tylko narazicie się na wodospad potu (z którym odpływają z ciała elektrolity, których brak wpływa na poziom energii i koncentracji), ale też utrudnicie pracę układu limfatycznego. W efekcie narazicie się na powstawanie odparzeń i bolesnych obrzęków, które sprawią, że będziecie się czuć jeszcze bardziej ociężali. Odkrywajcie ramiona, kark, pachy, stawiajcie na rozcięcia w sukienkach i przewiewne koszule z lekkich materiałów.
Wachlarz
Mimo że wygląda jak ekskluzywny letni gadżet, używanie wachlarzy, docenione przeze wszystkim w krajach basenu Morza Śródziemnego i Ameryki Południowej, zalecane jest przede wszystkim ze względów praktycznych (chociaż kusi nas oczywiście wizja pociągającego looku a la Hiszpanka na plaży). Nic tak nie przynosi ulgi w mieście skąpanym w upale, jak niespodziewany powiew chłodnego powietrza. Nie mamy wpływu na warunki atmosferyczne w wersji makro, ale wywołanie prywatnego mikrowiatru jest banalnie proste. Złożony, wachlarz zmieści się nawet w małej torebce, więc trudno o wymówkę, żeby nie mieć go zawsze pod ręką.
Luźne buty
Kiedy wraz ze wzrostem temperatury zmienia się ciśnienie, nasze ciało pracuje na wolniejszych obrotach, układ limfatyczny wymaga ciągłego pobudzania, a ciało dość szybko zaczyna się buntować i pojawiają się na nim obrzęki. Na pierwszy ogień zazwyczaj idą stopy. W upalne dni mogą one zwiększyć rozmiar nawet o 1,5 rozmiaru! Spokojnie, to oczywiście proces w pełni odwracalny, ale może pozostawić po sobie wspomnienie w postaci bolesnych otarć i odcisków. W te dni zrezygnuj z ciężkich, skórzanych butów „na styk”, żeby nie zamienić czasu w pracy lub na spacerze w prawdziwą walkę o przeżycie. Jeśli sytuacja wymaga od ciebie ubrania krytych butów, wybierz te z oddychających materiałów.