Gdyby tak każdy posiłek mógł być jak ona, sałatka idealna. Sycąca, wabiąca różnorodnością smaków, zapachów i tekstur, prosta w przygotowaniu, a do tego wysyłająca na wyżyny energetyczne. Niemożliwe? Możliwe! I zaraz wytłumaczymy Ci, jak.
Krótka historia sałatki
Okazuje się, że sałatki były uznawane za pełnowartościowych gości na stole na długo zanim świat zakochał się w spodniach w rozmiarze 0. Zajadali się nimi starożytni Grecy i Rzymianie, w okresie renesansu serwowane były jako posiłki na kolację, a w XVIII w. kulinarnym hitem były warstwowe sałatki nazywane „salmagundi”. Trochę rozmarzyliśmy się na myśl o tych różnorodnych warstwach, tworzących pyszne kompozycje smakowe. Jak to się stało, że z biegiem czasu sałatki stały się synonimem smutnych posiłków, które je się za karę na wykańczającej diecie? Pewności nie mamy, ale obstawiamy, że mogło się to wydarzyć mniej więcej wtedy, kiedy świat zaczął fiksować na punkcie historycznej jednostki ciepła, zwanej kalorią. W naszym Twigowym świecie sałatka to nie kara. To nagroda za to, że uwielbiamy dbać o siebie w najpyszniejszy możliwy sposób. Mamy patent na to, żeby ta nagroda cieszyła zawsze i rozbudzała ochotę na więcej.
Oto jak komponujemy sałatkę idealną:
Baza Żeby sałatka była sycąca, dbamy o to, aby znalazły się w niej pełnowartościowe źródła węglowodanów i białka. Dlatego właśnie bazą naszych sałatek są zazwyczaj strączki i/ lub ziarna. Staramy się, aby za każdym razem sięgać po inne, bo dzięki temu dostarczamy sobie jeszcze więcej różnorodnych składników odżywczych. Po co sięgamy najczęściej? Nasze typy to:
– Brązowy ryż,
– Komosa,
– Kasza gryczana niepalona,
– Soczewica,
– Ciecierzyca,
– Zielony groszek,
– Fasola maślana.
Rośliny To, co zazwyczaj w sałatce jest bazą, u nas staje się dodatkiem obfitości. Odkrywamy nowe gatunki sałat, dorzucamy samodzielnie wyhodowane kiełki, a w ramach przełamania stereotypów czasem dorzucamy też wyselekcjonowane owoce. Nasze typy w tej kategorii to:
– Zielone, liściaste warzywa: jarmuż, świeży szpinak, cykoria, rukolą, liście rzodkiewki,
– Kiełki: pora, rzodkiewki, brokuła,
– Warzywa korzeniowe: buraki, marchewki, bataty,
– Warzywa kapustne: brokuły, kalafior,
– Owoce: awokado, ogórek, pomidor, granat, brzoskwinie, borówki.
Faktor „chrup” Uwielbiamy różnorodność tekstur, dlatego zawsze upewniamy się, aby dodać do sałatki coś chrupiącego. W związku z tym, że zazwyczaj są to bardzo sycące składniki, dbamy o to, aby nie przesadzać z ilością, bo przecież to tylko dodatek. Najczęściej sięgamy po:
– Prażone orzechy i ziarna: pestki dyni, pestki słonecznika, orzechy macadamia,
– Wegański bekon (czyli paski suszonego kokosa zamarynowane w oliwie, sosie sojowym i wędzonej papryce i upieczone do momentu zarumienienia),
– Wytrawną granolę (aby ją przygotować, zamiast miodu dodaj więcej oleju kokosowego i ulubione przyprawy i nie dodawaj suszonych owoców),
– Domowej roboty krakersy z mąki z ciecierzycy.
Podkręcacz smaku Mimo że świeże owoce i warzywa to już bogactwo smaków, lubimy je jeszcze trochę podkręcić. W zależności od sezonu sięgamy po:
– Świeże zioła: mięta, kolendra, szczypiorek, koperek, bazylia,
– Dodatki warzywne: kapary, suszone pomidory, marynowany czosnek i cebulka, odrobina kiszonek.
Sos Kropka nad i, która jest spoiwem wszystkich powyższych składników. Sosy zazwyczaj przygotowujemy sami, bo te dostępne w sklepach, nawet ekologicznych, bardzo często składają się głownie z cukru. Nasze przepisy na dressingi, które urozmaicą nawet najnudniejszą potrawę, znajdziesz TU.
Bazą do sosów i marynat bardzo często jest sos sojowy. Nie wiesz, jak wybrać ten najlepszej jakości. Nasze wskazówki spisaliśmy TU.